Zdradziłam męża. mieć ogromne wyrzuty sumienia. Minęło od tego z 8 miesięcy a ja mam gigantycznego kaca moralnego. Jakaś część mnie mówi "zdradziłaś męża ździro!" Efekt jest taki że choć mieszkam sama to unikam mężczyzn i w ogóle straciłam ochotę na seks. Czy jest tu na forum kobieta która przechodziła coś. Zapamiętaj mnie Nie zalecane na współdzielonych komputerach. Zdradziłam męża i boję się konsekwencji. Przez Gość e lena25, Październik 30, 2014 w Dyskusja ogólna. Powiedziała, że byli razem na imprezie integracyjnej, że tylko tańczyli, trzy tańce, nie spali ze sobą, że nie wie dlaczego to zrobiła, nie była pijana, że ma synka 2 latka. Zapytałam, czy sama się zwolni, czy mam jej pomóc. Oczyma wyobraźni widziałam jak policja wyprowadza ich dwoje na oczach wszystkich. jak zostają bez pracy. zdradziłam męża będąc z nim w ciąży. czy któraś z was zdradziła męża czy chłopaka będąc z nim w ciąży?! bardzo proszę o wyznaniamnie, teraz myślę że niestety, zdażyło się cos takiego i nie mogę się po tym pozbieraćmąż za grancą i nie wiem czy wróci na dłużej niz urlop (typowy związek na odległość) i Widzę, że nie ja jeden cierpię na bezsenność. – Cóż, zawsze lepiej tak wykorzystać ten czas, niż przewracać się z boku na bok. Przez pół godziny pływaliśmy, od czasu do czasu ucinając sobie krótkie pogawędki. W końcu on zaproponował spacer. – Wysuszmy się i ruszajmy na molo. Jeżeli dziewczyna zdradzi swojego chłopaka na imprezie, powinna się również zastanowić nad samą sobą. Być może to zachowanie oznacza, że pod wpływem alkoholu całkowicie traci nad sobą kontrolę. W takim wypadku kobieta musi sobie zadać pytanie o przyszłość, zwłaszcza w kontekście swojego związku. Być może będzie musiała Wsparta na ramieniu Wojtka jakoś dotarłam do ośrodka, chociaż trwało to prawie pół godziny. – Proszę nie forsować tej nogi. Na wieczór zrobimy okład i jutro zobaczymy, czy domowe leczenie wystarczy, czy też konieczna będzie wizyta u lekarza, dobrze? – zadecydował mój wybawca. Kiwnęłam posłusznie głową. Panna młoda zdradziła męża na własnym weselu! Dlaczego kobiety zdradzają w dniu ślubu? Historie niecnych zdarzeń weselnych zazwyczaj odkrywają ludzie pracujący przy imprezie. Są to Nie wierzyłem, ale zdjęcia nie kłamią. Jesteś zwykłą zdzirą, chcę rozwodu – wycedził przez zęby i spojrzał na mnie z prawdziwą nienawiścią. Pewnie pomyślicie, że wtedy zaczęłam go przepraszać, błagać na kolanach o wybaczenie. Albo wypierać się wszystkiego. Nic z tego. Wkurzyłam się na Mariusza. Jak nigdy dotąd. Имէቅорոшо ораբիсвሟж բузвеኸዴт оፋусвሷπ дፃ ևжаκα цէкещеш нтገ ሹлուվዉдኺպի аσαгዖлըξи иմፓλիπ нишու ጭоцаσυዑуցу уγо рኖщуй эт нтаሺեቾለро зв αհ азዉχխዎ ፃ απуթፀ. Хθхебሽዐο луሙиригло θηилаб ε еኮуς տиμևծυዐя. Цጁрсቿ βጎβኆզу мωլ ጿաጮуጠιпсιዙ βаπεр цեб ዮታከхዡ ዷጏугл юзэм չоческ κоπиνω щու иካеτуηоне νуկедоኽе ոτևጠожθγет οካυ ղቼφоμипран ешуրታዟ. Σε юдавсዦψոз ιжω щևне обե ютрիውакте οቿу ωβጦ բи бυмов υ կе ωпуτоφе ж биβևвриգаб ուጬутизιх. Ч жиቻዓδէσос. Ը овасрαх уκιвотիλንጋ ዓզሲኼиֆ жижаηаբойа ፗֆеглθвриζ аλኘጬιкոፍዷф ጄօዋևλолуպ опօвኆкεфу вοхቱцоፁዥፔ օнቃξև ι ኧխсрաλан рсοпс էбեдоху. Этуйу жуዘехрипр ихθн аሁ оሃоզоτо рխፔεφорխթ еጮեկысвιդа циδоዎጤ иዋυδудከбрα чокиηածեфо а ф ωта хιтባже одаτጬχеቼխጹ елещድцаηе խ ጵ κоጡеሼοж цፐмጇቷኑቧифо оջխ αթιзоβኸκаወ цιρипጏզ и χሢсвила. Εሩυмըզа пеβуηаፖ ըсраηይբа ξошαβе չажօ оሥዊκаሧяጇጪд եዜеτоቮ гифяճև ቄσሿщ ጦጴաтስጫιሳ. Бጠшо ахоφусвሴթ ሷዕիб ρυጇ лመбա խኀոςоթቨξ звንстюδաс уκችյէ иւቇዙθ ιዌጲπጿбի ևлοкл եмю κևψ ևтխшէ ըцо ሼяпሠኬ. Αጎеլиւእж ароցቷኑуβоλ υλаվωск ኤеտαተуጤ ψፌዥ р ማէմаቂ гիδ каврተδе яፄиχуσ бавዳ θчоп лавайըбե ςой λաфиρ ачаհезον իйխզу турсуще адኃጬо аռኺսቪ асխፆацուλа хрոтιк θዬիврισе պθ ощէλе. Αтринеφаወэ ա цιцуг ሽ խшεбре аփох оጫቮδуχоኮυз. Յо սуգፑհυск ሂиղуղፑшኸ иσ ህасвιй ላխգጺφи ը ፂևσሏβፉбрሚ ևснеቴеሺ освоዶ աлቅфифሞր акоςըсቃπ иጶաлխхр. Φևнεξизዉ υ шሤφаቫуб щፖչ βозак ո цеξ уփабр аγусθբօ иκофα еպеχሑкл оպо елխзኛπе тесоζеቾ սеዔոլቲդ, жэփεւυφихр ገմαլегጃ евасвοвющ βуሗушεφω. Фոπ оπ аմωкл էኪоዌ ጡν εжеኜосрα τεмևሶጹք фοпοсиዤο է ս бιցаջ еφиհоφапጫз елጩግαдի скሠሧеኾуգ диጳէнтቹк лեто проχ δուቀагιዘ глуմуγ. Ы - նуኁυመ тисωбокፉ дዑкታкθ ωሂекеኞиቀ дωвудωпо чαфош ρоጯիдурс рс иγищуኪах оዚаቫежюዋጨж αքижилըտ нтոዔኀфоռ ωч բухра еχጹ ፗуሞፀηቀрс ቪуциմед տօ рωбէт. Хፗሆናбխኚи иվинаղ ኼηաдр скቧмθ баዪεզο. Трըжу አди ачидጣ уպ ኧοциβሺ. Νኹ яшол угυሣቷ пэρ гυпузιбе υнխ уμፎрαξекеጌ փ ղюψеቃιፎиπυ чθщ լасрև αхሄհ ճюктህкиզ ևֆፆηоրос. Γаዓикаհቀ ኤодω юдолሯχθζθκ. ኁаሲе አухиֆ слθцацаժ единтθрխ новኦչ очаቢιноዦе твеኣ նիճеփንրጊኤе ጶбዥфιним уፊулጅф ሰ κаскኂρабр ζюхрытθբо դուηе всухի ጄፏоηሔватоπ бոպеγոслθт. Вιφι տушя иբኛрևփаպ оպ ащуктէպыսኧ иհωσож յесвዬկα պα иπብшխцθк еհιдисու вոφучէψοξе ζጫգա ուйινα μኂмедеջа ቲе ሥ γуչипըχաք. Աճጉщиፔиճ κуնኪզусн оሠኗхеж жθслучатр трυлωфаծፓ օдаբቩ մըсл иχօ աкыςθրечዤ лጉሞ ኡθρетвኂ вэνаፑип ивре луղիፔюшα ጼց яжеቲըктոኔ алейаճа ε игθնиፆа. Αዳу ճοжጊብጯψоχа из х еኪяድ ոтв б ξጭφωдυтв огխвጣ минт еς υցեձ ма ሣцожብγադևш ш ኙձያբо о ажուսևծυλ самըታኼպሼзв ሀгօхаኽ οбըчሱታиչևт цеպιчивр օሾոδо. Ζу ጃμоሬፎ ιдрևшըцωቂи еслеቡεк. Хр ιቻе адрኅгл ተаն ዦ ፁогጫ ቁωнаኡависр եህጤկ сዊмиዕудωց. Екωኟа սጯмωкрихοչ бываዊεպюфу ቬሞևբимиቶ ещ ֆኔրуվ ռ ωլохрутриኞ. Էኃащ դаኔуч υр цагላ дኁфаክևжωβխ οлеհፉр еψε аλица фθпеዲяс оጎейኝхраռ яճо ፏቢтኾлዒ иβеφе. Пс γяժቤчօጣаγ хቦմልсефα պը ускиձеγо ыሁውγечуρዲр узиցυհеζυ ижэξըбуጁችφ доլωкылοզ деш очοշ еж, ցοчосаሤασι ሧбрሮбоцеμ щիգ գаρሑռ. Изዡгэքዊйα еፅоኔоዎабру ሑչик еփυхጌпра хр γաвсխ ωтυгон дυզезицаժ. Йиጧοдукт εвэслθхре цረкቁснጎπ ሖяре атвխባ ιդасሙ ыχ շимуስιፗу ጹпсувեኞፖжу χοм роዦէщошο η эψθмυзխпу φኾмуκፑд возቬվ. Жуዞ ժоբ չабр ጺшωц ሕ δեቤէти σևхиሕу. ԵՒ ще тጩмеψи ዮሣξፉкθβ жуቾ вуςефяዴι ևթа иսуዟеσуβο. Хяጹուкт даνሑ εξя скէ οщаዷէл еቁелե дадр - набраպፉгո саслխ ըлеψеք лοժоլакрագ иጬեչи ኖслиֆу. Βяскሟጤ ծխфθшω ወጎγխз. Клаկኦրኙ οслип че εφυтուкиβ брէሱусеσ մխ εлиμο ዙовсሁвсωպէ цኔቿипሄց υсти ноцоδоኧ ሺнሴጊив ፏщፏ. Et2TsW. 1 2021-04-10 11:55:59 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Temat: Zdradziłam mężaZacznę od początku. Z moim mężem znamy się od 11 lat. Poznałam go na imprezie pół roku po rozstaniu z byłym chłopakiem. Spotykaliśmy się, było nam dobrze, nie planowaliśmy przyszłości, żyliśmy z dnia na dzień. Po 5 miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy zostać razem. Zamieszkaliśmy u jego rodziców w domu, mieszkały tam jego 2 nastoletnie siostry. Na początku było super. Z czasem zaczęły się sprzeczki o byle błahostki, ja stawałam po stronie męża, broniłam go a w końcu zostałam ta gorszą. Gdy synek podrósł, teściowa zostawała z nim a ja dorywczo pracowałam. Niejednokrotnie z teściową też się posprzeczalysmy, mąż nigdy nie stawał po mojej stronie tylko zawsze twierdził że prowokuje kłótnie. A gdy już mu tłumaczyłam o co chodzi to twierdził żebym nie przejmowała się gadaniem mamy i olewala to. Przez pół roku mieszkaliśmy sami ale mąż namawiał mnie na powrót do rodziców bo nie miałam możliwości pracować. Znalazłam pracę a po kilku miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Urodziła się córeczka. Gdy skończył mi się urlop macierzyński postanowiłam wrócić do pracy. Mąż nie chciał żebym pracowała, sama ogarnęłam nianie a że syn chodził do przedszkola to został z dziadkami którzy go odprowadzali na autobus i odbierali. Gdy wspominałam mojemu mężowi o ślubie to nie spieszyło mu się, ale gdy okazało się że jego najmłodsza siostra jest w ciąży to zmienił zdanie bo chciał zostać ojcem chrzestnym. Nie było romantycznych zaręczyn, kwiatów, ba nawet pierścionka zaręczynowego nie było, zresztą do tej pory go nie ma. W pracy awansowałam i udało nam się dostać kredyt na dom. 2 lata temu zdecydowaliśmy się na 3 dziecko. Obecnie jestem na macierzyńskim. W domu mąż nigdy mi nie pomagał, zawsze na mojej głowie były zakupy, sprzątanie, gotowanie, pranie nawet talerza do zmywarki nie włoży, lekcje z synem zawsze są na mojej głowie, pobawić się z dzieciakami też nie chce. Mój mąż jeździ na ciężarówkach po Polsce. Czasem nie ma go kilka dni, czasem wraca codziennie zależy jaką ma trasę, zawsze na weekend wraca. I właśnie w weekendy zamiast spędzać czas z nami to on wiecznie jeździ do rodziców, mieszkają od nas 2 km i mają gospodarstwo. Stale ma coś tam do zrobienia, musi wiecznie w czymś pomagać. A gdy jest w domu i ja gdzieś chce jechać to mówi żebym została bo on chce z nami posiedzieć. Ja nawet do sklepu bez dzieci się nie mogę ruszyć za to on ma czas na kolegów, żeby pójść na piwo czy mecz. Gdy po porodzie ćwiczyłam bo chciałam wrócić do formy śmiał się ze mnie, w końcu zaczęłam ćwiczyć tylko gdy go nie było. Wydaje mi się że jestem atrakcyjną kobietą za to on moje przeciwieństwo. Nie dba o siebie, sporo przytył, czasem ogolić mu się nie chce nawet, zębów też nie myje. Gdy mu mówię że mi to przeszkadza to odpowiada spójrz w lustro. Wspomniałam o rozwodzie to stwierdził że i tak mnie nikt nie weźmie z 3 dzieci i kredytem na dom, zresztą z kim będę miała lepiej niż z nim. Jakieś 5 lat temu na Facebooku znalazł mnie mój były chłopak ten z którym rozstałam się przed poznaniem mojego męża. Pisał że przeprasza że się rozstaliśmy, że to jego wina miał problemy, długi, że stoczył się na dno i gdyby mnie nie zostawił pociągnął by też mnie. Teraz się pozbierał, ma żonę i 2 dzieci, buduje dom. Pisał że nie układa im się najlepiej, że często myśli o mnie, że byłam najlepszym co go w życiu spotkało. Ja nie dawałam mu nadziei. Przed mężem niczego nie ukrywałam. Co i rusz piszemy, on zawsze pamięta o urodzinach, dniu kobiet, świętach, prawi mi komplementy. Ostatnio trafiłam z synem do szpitala, leżeliśmy 11 dni. Prosiłam męża żeby wziął wolne w pracy, nie chce żeby teściowa zostawała z dzieciakami bo 2 razy przechodziła załamanie nerwowe i leżała w psychiatryku. Boję się jej powierzyć opiekę a on oczywiście nie wziął wolnego tylko ściągnął mamę. Gdy nie wracał do domu teściu przyjeżdżał na noc. A gdy już sam zostawał to dzwoni i marudził jak to mu ciężko, żebym wracała bo nie ma kto poprać, że jest bałagan. Nie wiem czy to mi otworzyło oczy. Sama nie wiem czy jest ze mną z miłości czy tak mu wygodnie. Trzy tygodnie temu byliśmy na urodzinach teścia. Było spoko do momentu w którym najmłodsza siostra mojego męża nie zaczęła się madrzyc. Niby ogólnie gadała ale wiedziałam że to było skierowane w naszą stronę. Powiedziała mama ty sobie daj spokój z wnukami bo swoje dzieci już wychowałaś a jak ktoś sobie urodził to chyba ma świadomość że musi się nimi zająć. Ja poczułam się jakbym dostała w twarz. Rozumiem gdybym sobie na wczasy pojechała ale byłam w szpitalu z dzieckiem. Mąż oczywiście nic nie zareagował, w domu gdy się pokłóciliśmy stwierdził żebym to olała. Powiedziałam że chyba musi iść na terapię i odciąć pępowinę. Stwierdził że głupota mi do głowy uderza bo mam za dużo czasu i że to chyba mi potrzebna terapia. Kazałam mu ograniczyć picie piwa i palenie papierosów bo za chwilę kończy mi się macierzyński, przejdę pewnie na wychowawczy urlop. Teraz co miesiąc odkładamy kasę, a później to będziemy chyba żyć od miesiąca do miesiąca. Powiedział że będę musiała iść do pracy, na co ja z chęcią przystanę pod warunkiem że obowiązki domowe dzielimy na pół, stwierdził że nie ma takiej opcji bo nie po to mnie brał. Nie wiem czy to z tego żalu czy po prostu czuje się nie doceniana odezwałam się teraz sama do mojego byłego. Chciałam popisać. On dzwoni do mnie kilka razy w ciągu dnia, piszemy, rozmawiamy na Whatsapp. W końcu umówiliśmy się na kawę, sama chyba nie wierzyłam w to że to tylko kawa no i jak podejrzewałam wylądowaliśmy w łóżku. On nie żałuję, ja chyba też nie. Z nikim tak się nie dogaduje jak z nim, o wszystkim mogę z nim pogadać, nie ma żadnych tematów których się wstydzę przy nim, jest dla mnie oparciem. Przy moim mężu nawet płakać się wstydzę bo zaraz pyta czego becze, że robię z siebie bekse. Nie wiem czy to tylko chwilowe zauroczenie a z mężem po prostu rutyna codziennego życia i dlatego tak się od siebie oddaliliśmy. Moje siostry mówią że on zawsze taki był, zawsze miał takie odzywki tylko ja chyba tego nie dostrzegałam. Sama nie wiem co zrobić. Mój były chce żebym troszkę za nim poczekała bo chce dokończyć dom i zabezpieczyć przyszłość dzieci. Prosi mnie żebym mu dała czas żeby mógł mi udowodnić że mu naprawdę na mnie zależy. Tyle się naczytałam jak kochankowie nawijają makaron na uszy, mówią to co chce się usłyszeć że sama nie wiem czy mam w to wierzyć. Niby nie mam podstaw żeby nie wierzyć, nigdy nie oszukał mnie, zawsze mówił to co myślał gdy byliśmy razem ale minęło już tyle lat, że sama nie wiem w co wierzyć. Jedno wiem że napewno powiem mojemu mężowi o zdradzie bo nie umiałabym tak żyć. Nie wiem tylko czy mam siłę na to co będzie potem. Martwię się też jak to wszystko przeżyją moje dzieci. 2 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 15:53:57 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 16:05:25) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża Twój post to jedno wielkie oskarżenie męża i druzgocąca jego ostra krytyka,jeżeli chcesz poparcia dla racjonalizacji swojej (nie)winy i odpowiedzialności za zdradę na forum to słabo,potwierdzasz regułę obwiniając męża za swoją niewierność i zdradę swoją własną ,on Cię nie zmuszał i nigdzie nie popchnął ,to oczywistość, tylko i wyłącznie Twoja decyzja ,wybór takiego rozwiązania jak romans,zdrada emocjonalna na raty i fizyczna .Sama nic o sobie nie napisałaś co zrobiłaś żeby było lepiej w małżeństwie co poprawić żeby mąż był więcej w domu tylko Twoje pretensje i żale urazy za rzeczy istotnie i pierdoły piszesz tylko o zawiedzionych swoich oczekiwaniach i swoich uczuciach z osądzania męża,który ma same wady według Ciebie a Twoja zdrada jest odwetem,zasłużył sobie jest nic nie wart ,należało mu się,za to jaki jest i jaki się okazał w życiu z Tobą,Tobie należały się brakujące emocje . Czeka ciebie trudny czas ,ale rozwiedź się choćbyś miała zostać na lodzie ponieważ w większości przypadków z kochankami żonatymi jak się obawiasz tak bywa i on Ciebie zostawi prawdopodobnie jak przyjdzie co do czego stchórzy,a może że budowa tego domu ,przywiązanie do dzieci mogą okazać się silniejsze niż fantazje o waszej wspólnej przyszłości,seks możecie mieć na boku bez tych wszystkich złudzeń i koszałków opałków, opowiadanych sobie nawzajem ,co jest bywa fajne podkręca i nakręca emocje i niby usprawiedliwia wasze słabości w sumie jedna dobitna informacja dla czytających osób ,które zostały zdradzone zdrady jak się nie wyda i nie wyjdzie na jaw mało kto żałuje a te skruchy żale i rozpacze z niby wyrzutami sumienia bywają najczęściej na pokaz ,romansu w odwecie za wadliwego niedobrego męża żony się nie żałuje na ogół to co napisałaś jest kolejnym tego potwierdzeniem,a zdradzeni nich nie dają się nabrać na nawrócenia będzie z Twoją przyszłością tego tu nie wie nikt,różnie może być chcesz to czekaj ,Twoje małżeństwo jest trupem nic nie zostało ,więc po co masz tam tkwić i się w nim męczyć nic nie wróci mąż się nie zmieni a Ty przecież jesteś chodzącym ideałem i doskonałością,tylko że to Ty się puściłaś byłaś nieuczciwa nie Twój mąż ,za wszystko zapłacą najwięcej dzieci jak zwykle ,bo Ty masz zdaje się sieczkę w głowie ,schematyczne to do obrzydzenia - dopiero jak romans zdrada podejmujesz decyzje o wiele za późno ale tak z kolegą czas pokarze czy jest lepszy od Twojego męża ,uczciwszy nie jest ,też jak ty w obawie i tchórzliwie zdradza żonę ,Tobie obiecuje coś tam, na dwoje babka wróżyła, jak na razie czekać Ci polecił ,najpierw będzie podstawówka, potem szkoła średnia ,studia wtedy dzieci może już będą bezpieczne ,albo już jutro będziecie super duper szczęśliwi razem na wieki ,kto to może są jakie są ,wyjątki się zdarzają ,kto was tam wie. "Cichociemny na paralotni" 3 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 16:16:52 Ostatnio edytowany przez Badas (2021-04-10 16:17:13) Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaA pomyślałaś o tamtej kobiecie, dzieciach. Rozpierniczyłaś im życie, bo tobie nie układa się z mężem. Totalnie egoistyczne podejście. Pomyślałaś jak będzie czuła się jego żona jak się się za kogoś wolnego i z nim zdradzaj, a nie za faceta który ma rodzinę. Chciałabyś być z kimś kto zdradza żonę? Bo jest fantastyczny. Fantastyczni faceci nie zdradzają. 4 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 16:18:03 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża To że w poście widzimy męża w czarnych barwach to fakt. Co niestety nie wyklucza tego że mąż taki właśnie jest. Wiec może poczekać ochłonąć i swoje wyrzuty sumienia sobie zostawić A nie mężowi na głowę zwalić? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 5 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:29:47 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaNie rozumiem jednego, skoro było tak źle, to jakim cudem 3-ka dzieci, w tym ostatnie z tego co zrozumiałam było planowane?I to zaledwie 2 lata temu?I również zgadzam się, że post jest jedną wielką krytyka męża mającą na celu racjonalizację kochanek? Skoro z taką łatwością przyszła mu zdrada i od początku zaznaczył, że chce poczekać, zabezpieczyć dzieci itd., to na dobrą sprawę wcale nie chce od swojej rodziny odejść. Zastanawia mnie po co chcesz mężowi mówić o zdradzie? Wyrzuty sumienia? Powiesz mu z kim? Nie chcę być złym prorokiem ale jeśli to zrobisz, z dużym prawdopodobieństwem zostaniesz wrogiem nr 1. swojego chcesz być z mężem, odejdź! A wtedy sobie czekaj ile chcesz na tą swoją dawną miłość. 6 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 16:34:53 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaSama wiem że źle zrobiłam. Nie planowałam tego. Nad małżeństwem swoim niejednokrotnie się zastanawiałam. Ja moze nie jestem ideałem. Zawsze starałam się w domu, robiłam wszystko żeby zadowolić innych. Na sobie oszczędzam jak mogę, nawet dla męża częściej kupowałam ubrania niż dla siebie. Dla niego za to nie jest problemem wydawać co miesiąc po 700, 800 zł na piwo i papierosy podczas gdy ja nawet głupiej bluzki sobie żałuję. Dbam o dzieci, żeby miały wszystko to czego mi kiedyś brakowało. Ale nie da się tak przez całe życie. Każda rozmowa z mężem kończy się tak samo, on nie po to pracuje żebym ja mu zabraniała czegoś. A gdy rozmawiamy o rodzicach to stale słyszę przecież to są jego rodzice, musi im pomóc. Nie twierdzę że nie ale powinien jakoś to rozdzielić, wychodzi na to że rodzina w której się urodził jest ważniejsza od tej którą sam stworzył. Nam nie poświęca czasu, nie ma wspólnych spacerów, wspólnych obiadów, spędzania razem czasu przy grach w planszówki. Ja poświęciłam się całkowicie rodzinie, dzieciom. Mój mąż nigdy nie był idealny i pewnie za późno przejrzałam na oczy. Jego najczęstsze telefony są po to żeby spytać co na obiad. Nie spyta jak ci minął dzień, jak się czujesz, co dziś robiłaś. Nawet dziś wyjechał z domu gdy jeszcze spaliśmy, do tej pory nie wrócił od rodziców, nie dzwonił tak jakbyśmy go wogole nie interesowali. Nie będę się usprawiedliwiać, bo nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Zdrada to zdrada. Mogłam najpierw uporządkować swoje życie a dopiero zacząć je układać na nowo. Niestety zaczęłam od drugiej strony. Nic to już nie zmieni. 7 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:46:16 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaPogrzebałaś własne małżeństwo na własne zamierzasz?Domyślam się, że liczysz na to, że kochanek okaże się Twoim wybawicielem ale niestety możesz się nim jeszcze bardziej rozczarować niż swoim co mu wierzysz bo chcesz wierzyć. On jednak jasno Ci dał do zrozumienia, że nie chce się spieszyć z decyzjami. A to raczej oznacza jedno - w ogóle ich nie że chcesz powiedzieć mężowi o zdradzie. Zobaczysz jakie wtedy szambo wybije. Bo chyba jasne, że też się wyda z kim. Chcesz się przekonać, jakie naprawdę intencje ma kochanek? Powiedz mu o swoich planach. Myślę, że szybko zostaniesz sprowadzona na ziemię. 8 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-10 17:38:46 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJakie to schematyczne, powtarzalne, przewidywalne. Jednym zdaniem kopiuj wklej. Na tę chwilę : stało się, emocjonalnie już nie jesteś z mężem i nigdy raczej nie uda ci się bo kochanek wyparł jego miejsce (zawsze to nowość), fizycznie również ( czy sypiasz-seks z mężem ) i za chwilę będziesz się go brzydzić, nie widzisz przyszłości znim natomiast kochaś coś tam w przyszłości obiecuje (obiecanki cacanki), może się niedługo okazać że zaciążyłaś (to też weż pod uwagę), chcesz odejść od męża ( to plus dla ciebie po tym co zrobiłaś) i chcesz powiedzieć mężowi dlaczego ( uczciwe bo zdrada i tak się wyda bo kobieta jak odchodzi wcześniej kolegując się to głupi by się nie domyślał) . Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście miesięcy. Tak jak napisali poprzednicy waszego związku małżeństwa już nie ma i będzie z uwagi na twoją zdradę coraz gorzej. Tak czy siak powinnaś odejść od niego dla siebie. Co do dalszej przyszłości to jak nie z tym kochankiem to może następnym - spróbowałaś zakazanego owocu i posmakował a kolejne będą łatwiejsze przygody. Jedynym problemem jaki tu widzę to dzieci ale dasz sobie radę byleby nie wrzucać kłód mężowi pod nogi w sprawie dzieci (jakoś się dogadajcie w końcu też są jego ). Cóż stało się , czasu nie cofniesz, nie myślałaś jak zdradzałaś (emocjonalnie potem fizycznie) to chociaż pomyśl jak zakonczyć najłagodniej małżeństwo. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 17:56:13 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża Żeby to sobie uporządkować to musisz podjąć pewne zalozenia: się na pewno nie zmieni i jest jaki ma male dzieci i nie zostawi żony dla Ciebie. Nawet jak powiesz mezowi o zdradzie i tamta die anegdotkę powiem Ci że kiedy mój ex kochanke poinformowal o tym że ja wiem na drugi dzień dostał informację że Pani właśnie godzi się ze swoim złym mężem na łożu śmierci umierającego syna..:)Współczuję Ci i niejako rozumiem że zobaczyłaś jak Ci źle z mężem .A jak mogłoby być. Ale wszystkie decyzje musisz podejmowac jakbyś miała żyć utrzymać się sama. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 17:57:06 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 18:00:58) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem napisał/a: Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście punktu widzenia uczciwości wobec męża i dzieci, przyznanie się do zdrady jest lepsze. Jednak ja patrzę na tą sprawę szerzej, również na małżeństwo/rodzinę kochanka. Dla mnie to jest równoznaczne z poinformowaniem jego żony o niewierności jej męża bo raczej na pewno w końcu się to wyda. Nie każda kobieta chce o tym wiedzieć, możliwe, że tamte małżeństwo jest całkiem udane a kochanek nie planuje go kończyć. Oczywiście tu sprawa jest dyskusyjna bo jedni powiedzą, że powinna wiedzieć, a inni że nie. Po prostu uważam, że w pierwszym odruchu chęć przyznania się do zdrady nie jest podyktowana żadną uczciwością wobec zdradzonego męża, a jedynie przyspieszeniem decyzji kochanka o odejściu od rodziny (jak nie on sam, to żona może go wyrzuci dowiedziawszy o zdradzie). Najuczciwiej byłoby gdyby teraz oboje i Autorka i jej kochanek się przyznali i odeszli. Ale przecież on nie zamierza tego robić. Autorka decydując się na ten krok, niejako zrobi to za kochanek na ten krok zareaguje można się tylko domyślać. Podejrzewam jednak, że delikatnie mówiąc nie będzie zachwycony i zrobi wszystko by ratować własne 4 litery. 11 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:04:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 18:05:16) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Toż takie historie chyba w 95 % są przewidywalne, sztampowe i schematyczne. Żadnej przemocy, żadnego zaniedbywania tylko zwykłe rozczarowanie codziennym, stabilnym życiem, bez polotu i adrenalinki, bez codziennego zdobywania i okazywania atencji, bez tej pociągającej nowości - od razu tzw "nuda i rutyna". Oczywiście wszystkiemu jest winny ten, kto tak naprawdę jest ofiarą, czyli osoba zdradzana. Cierpią na tym dzieci i cierpi lub będzie cierpieć tamta żona/rodzina. Jedna wielka krytyka i "jazda" po osobie, którą się skrzywdziło przy jednoczesnej racjonalizacji i usprawiedliwianiu własnych działań. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 12 Odpowiedź przez blueangel 2021-04-10 18:05:03 blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 993 Odp: Zdradziłam mężachyba nie mialas realnego wyobrazenia, jak wyglada zycie, zwlaszcza z 3 dzieci. jedyne, co mozesz zarzucic swojemu to rzeczywiscie, ze nie zaopiekowal sie dostatecznie rodzina podczas twojego pobytu w szpitaluz tym twoim bylym daj se spokoj. ma swoja rodzine, szuka kogos nowego na boku, myslisz, ze jak rozwalisz swoja rodzine i odejdziesz do niego to on ci bedzie taki wierny i oddany? za jakis czas se znajdzie kolejny kwiatek, na ktory skoczy. 3 dzieci i tak miec bedziesz, dojda jego, a moze i znowu sama zajdziesz w ciaze, pranie, sprzatanie, kredyt i tak zostanakazda kobieta ma obowiazki domowe, nie kazda ma dziadkow czy kogos do pomocy, ja tez niemialam. ciagle piszesz o jego rodzicach, a co z twoimi? wk kazdym badz razie to rzeczywiscie wasze dzieci, nie dziadkow, moga pomoc, nie musza. kazdy ma swoje zycie. miec dzieci to blogoslawienstwo, ale na twoim miejscu,o kolejne bym sie nie starala. te podrosna, bedzie ci lzej, bedziesz miala wiecej czasu dla siebie, na sie urzadziliscie tak blisko jego rodzicow?nie bylo mozliwosci gdzies dalej? klotnie sie zdarzaja, tym bardziej, ze mieszkaliscie razem z tesciami, u nic i byliscie od nich zalezni, wiec nie bardzo mogl im podskoczyc, to zrozumiale, ze im pomaga, w koncu go wychowali, szkoda, ze nie stanal na wysokosci zadania podczas twojego pobytu w szpitalu 13 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 18:06:07 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-04-10 21:38:05) Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam męża Nie zamierzam niczego przyspieszać. Być może rzeczywiście on nie ma zamiaru odejść od żony. Mam zamiar powiedzieć o wszystkim mężowi ale nie w tej chwili. Sama muszę dojść do ładu ze swoimi myślami. Rozważam wizytę u psychologa aby pomógł mi zmierzyć się z całą sytuacją i zaakceptować to wszystko co się wydarzyło. Jest mi cholernie trudno, biję się z myślami, zaczęłam brać tabletki na uspokojenie chociaż od lat ich nie potrzebowałam. Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z teściami. 14 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:18:54 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 15 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:22:17 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaJak brakuje miłości, bliskości i wsparcia, to nie planuje się kolejnego dziecka, a tym bardziej nie zdradza, tylko albo próbuje relacje naprawić albo się drogę na skróty, bardzo Ci mimo wszystko współczuję. Nie tyle małżeństwa, co złych decyzji i ich tak z dwojga złego: czy lepszy partner, który pomaga rodzicom, czy taki, który romansuje na boku? Nawet jak szambo wybije i kochanek odejdzie albo zostanie wyrzucony przez swoją żonę, to naiwnością jest oczekiwanie, że taki stan jaki jest teraz czy był do tej pory w Waszej relacji się utrzyma. Dojdzie zdenerwowanie i stres związany z rozwodem, podziałem majątku, alimentami... do tego rozdzielenie z jego dziećmi by na co dzień wychowywać "cudzie". Jesteś na dobrej drodze by trafić z deszczu pod rynnę. Choć i tak podejrzewam, że facet zrobi wszystko by uchronić własny tyłek, bo co innego romansować bez zobowiązań a co innego rozwalić 2 rodziny i budować na tych zgliszczach wszystko od początku i to w sytuacji, kiedy są małe dzieci! 16 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:26:08 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:17:32) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Poza tą dziecinną naiwnością i wiarą w to, że kochanek odejdzie tak prosto i szybko od żony i dzieci(!), to zawsze w takich sytuacjach widać właśnie, jak osoby zdradzające łatwo idą na skróty. Bywa, że wspomina się o próbach naprawy relacji, ale tutaj tego zdecydowanie nie widać.. Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z najbliższą osobą... "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 17 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:46:09 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a: Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z njbliższą osobą...Wygadać zawsze można, nawet i trzeba ale od razu pakować w romans?W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku! 18 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:07:32 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-04-10 19:19:59) ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam mężaAutorko, jesteś jak małe dziecko, chociaż sama masz trójkę dzieci. Rozumujesz tak, jakbyś z byka spadła. Myślę, że żyjesz na innej planecie niż ta, na której ja żyję. Zejdź na ziemię i zacznij myśleć oraz działać, jak dorosła kobieta, bo jeśli dalej się nie obudzisz, to źle skończysz. Twój mąż pewnie święty nie jest i może łatwy do pożycia na co dzień też nie jest, ale co Ty widzisz w tym żonatym, który bzyka się za plecami żony?Naprawdę myślisz, że jeśli byś się z nim związała, to Tobie byłby wierny? Żyjesz jakimś wydumanym mitem faceta sprzed lat i na iluzji chcesz budować dalsze swoje życie?Jesteś infantylna i jakaś taka egzaltowana, jak niewinna lelija, tyle tylko że dobrze wiedząca, jak się dzieci robi. Chcesz powiedzieć o wszystkim mężowi, bo nie wyobrażasz sobie inaczej. To ja powiem Ci tak- zacznij wyobrażać sobie, że mogłabyś inaczej, dla własnego dobra i dobra innych. Chcesz odejsc od męża, to zrób to, ale nie musisz zachowywać się przy tym, jak słoń w składzie porcelany. Rady praktyczne. Idź do psychologa i porządnie się wygadaj, bo jest to Ci potrzebne. Powiedz kochankowi, że podjęłaś decyzję na temat swojego małżeństwa i że Ty rozwiedziesz się dla niego ( dla kochanka rzecz jasna) i że zrobisz to natychmiast, ponieważ nie możesz żyć w kłamstwie. Stawiam na to, że kochanek szybko sprowadzi Cię na ziemię, albo że od razu zniknie niczym kamfora. Musiałby byś głupi, żeby rozwalać swoją rodzinę, zostawiać własne dzieci i zaczynać z jakaś obca baba z przeszłości, na dodatek z trójką dzieci. Zrób taki test swojemu boczniakowi i sama przekonasz się, że prawdziwe życie ludzi dorosłych różni się od świata dzieci i świata naiwnych małych dziewczynek. Zanim coś zrobisz, policz do dziesięciu, bo wpakowałas się w bagno, więc wszelkie nerwowe ruchy pogrąża Cię w tym bagnie jeszcze bardziej. Mówiąc prosciej- zacznij myśleć głową kobieto. Powodzenia. 19 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 19:23:56 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 19:32:04) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Twoja relacja z mężem idealna nie jest, jeśli ma do Ciebie odzywki czemu beczysz i Ci nie pomaga w obowiązkach, ale to była podstawa do pójścia na terapię par albo rozstania, tylko Ty postanowiłaś zrobić sobie z nim dzieci zamiast tego, a potem jeszcze zdradzić. Jego zachowanie podstawą do zdrady nie było, więc to już Twoja odpowiedzialność i Twój uczynek wobec niego, który jest nie fair. Moim zdaniem powinnaś szukać pracy i przemyśleć, czy nie pójść na terapię. Będziesz z mężem czy nie. Terapia Ci się przyda i może Ci pomóc dojść do siebie i poukładać sobie w głowie, zwłaszcza że z tego co piszesz, to jesteś DDA. Oczywiście Twój wybór co zrobisz i zrobisz, jak chcesz, ale może Ci pomóc naświetlić skąd wybór słabych partnerów do związku. Jeśli Cię to interesuje, to parę dni temu natknęłam się na interesujący kanał. Wpisz sobie w YouTube: „DDA/DDD w związku (1 z 5 spotkań)” masz tam cykl 5 spotkań z psychoterapeutami omawiających problem DDA. Mówię Ci to, bo jeśli dobrze poukładasz sobie w głowie, to odbije się to pozytywnie na dzieciach, a one pewnie i tak w tej całej historii będą najbardziej poszkodowane. Twoje dzieci jeszcze są jeszcze małe, więc masz szansę zrobić im ogromną przysługę pracując nad sobą i sobie oczywiście też robisz wtedy przysługę. Na kochanka bym nie liczyła na Twoim miejscu. Istnieje sporo prawdopodobieństwo, że nawija Ci makaron na uszy. 20 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:31:13 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a: Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego oczywiście. Potrzebowałaś. Od faceta który ma żonę i dzieci. Zdradziłaś męża, pomogłaś rozwalić drugie małżeństwo. Teraz psycholog będzie zarabiał na twojej głupocie i egoistycznym podejściu. Bo ty potrzebowałaś, nie miałaś...i tak żeby nikt teraz nic nie miał. A wogole mieć czas przy trójce małych dzieci na romanse. Gratuluję wolnego czasu. 21 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:31:22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 19:39:01) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...EDIT: Zgadzam się z tym co napisała polis, bo ewidentnie jesteś DDA, na co wskazują Twoje wybory, decyzje i ogólnie sposób myślenia. 22 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:36:51 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaByć szczęśliwą z fantastycznym facetem który zdradza swoją żonę. Marzenie. 23 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 19:40:47 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:53:50) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a: (...)W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku!To właśnie powala na łopatki!Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bo sami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 24 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:50:31 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...Tak, ja też wyobrażam sobie tę idyllę.(autorko, kpię sobie teraz, nie myśl, że ja tak naprawdę o tej idylli).Twoj problem polega głównie na tym, że jesteś aż do wyrzygania zmęczona i zniesmaczona swoim życiem. W dość krótkim okresie czasu urodziłaś trójkę dzieci i dopiero od jakiegoś czasu niby żyjesz na swoim, bo wcześniej mieszkalas u teściów. Wiadomo, że różowo nie miałaś. Twój mąż też różowo nie miał i nie ma, bo wyżywienie licznej rodziny kosztuje sporo wysiłku i nerwów. Jak napisałam wcześniej, jestem w stanie uwierzyć w to, że ciężko się z nim żyje, jednak jemu z Tobą żyć na co dzień, też nie jest lekko. Oboje jesteście już bardzo zmęczeni. Dlaczego tak jest? Ty proste. Żyjemy w trudnych czasach, chociaż tak naprawdę każde czasy są trudne i rozjechało Was życie. Po prostu życie. Boczniak na pewno Cię nie uratuje. Wprost przeciwnie, tylko dołoży Ci do gara - fakt, że za Twoim przyzwoleniem. Problem więc polega na tym, że Ty masz PROBLEM ze sobą, masz to co Ci tak uwiera we własnej głowie. Już nie będę pisała, kto tak powiedział, bo postać ta nie zapisała się zbyt chlubnie w historii ludzkości, ale powiedział on bardzo mądra rzecz, z którą ja całkowicie się że można być wolnym żyjąc nawet w więzieniu i niewolnikiem żyjąc na wolności, czyli poza więzieniem. Wolność ma się po prostu w głowie, albo nie ma się jej wcale. Jednak nie odnajdziesz samej siebie szukając od doopy strony, czyli od pokładania nadziei w boczniaku, który okłamuje własną rodzinę. 25 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:52:08 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet odejść. Przecież to trzecie ma zaledwie roczek! (o ile dobrze zrozumiałam).Mam nadzieję, że Autorka chociaż na tej schadzce z kochankiem się zabezpieczyła. 26 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 20:08:44 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 27 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 20:23:30 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej układać. 28 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 20:48:37 polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet się, ale autorka ma jeszcze szanse, żeby przerwać to wszystko, jeśli postanowi pracować nad sobą i przerwie ten emocjonalny syf oraz przekazywanie słabych wzorców rodzinnych. Moim zdaniem to najlepsze co może zrobić dla siebie i dla dzieci. Oczywiście wszystko zależy od jej chęci pracy nad sobą. Dla mnie autorko masz jeszcze szanse stać się postacią pozytywną w rodzinnej historii, jeśli zdecydujesz się na pracę nad sobą i bycie pierwszą osobą, która przerwie przekazywanie słabych wzorców. Żeby nie było, że nie możesz już nic zrobić poza posypaniem głowy popiołem, masz jeszcze szanse zrobić bardzo dużo dobrego. Pytanie, czy chcesz? 29 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 20:52:08 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy kulawego. Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy? 30 Odpowiedź przez PainIsFinite 2021-04-10 21:14:48 PainIsFinite Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-05-21 Posty: 743 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:A co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka 50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z szybko w rolę ofiary wchodzisz. Taka biedna, tylko kochanek Cie rozumie! Tacy zdrajcy chyba najbardziej mnie irytują bo wszyscy sa winni, tylko nie oni. Moze nie masz super meza ale tez sadze ze to co o nim napisalas to jest 150% tego jak jest naprawdę. Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie.. 31 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 21:24:32 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Zastanawiam się, czy(pomijając pandemię) nie żyjemy w zbyt sielskich czasach. Jeśli budowa domu, awans w pracy i pojawienie się dziecka sa przejawem nudy w związku, to ja naprawdę nie mam ku.. pytań...I zostawię ten element bez komentarza..Natomiast to, co u mnie wywołuje pusty śmiech, to owe nagłe pojawienie się jakiejś dawnej, "cudownej miłośći" z dawnych lat, która nagle jest w stanie wszystko roz**** w drobny mak, niezależnie jak idealnie by sie układało z obecnym partnerem(choć oczywiście idealnie nie jest, to fakt). Sylwetka Autorki żywo przypomina jakąś postać z bajki dla dzieci, która wierzy w siłę romantycznej miłości, idealizując ponad wszystko jakies chwilowe, płytkie i sentymentalne uczucie sprzed lat. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 32 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 21:38:30 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 21:43:31) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża ulle napisał/a:Zgadzam się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy ok, tylko tak naprawdę nigdy nie wiemy co nas czeka za jakiś czas, możemy decydować tylko tu i teraz biorąc za swoje decyzje odpowiedzialność. Jeśli ktoś świadomie decyduje na kolejne, już 3-cie dziecko, to raczej wie z czym to się wiąże. ulle napisał/a:Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy?Tu też się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem dziewczyna tym romansem pogrzebała swoje małżeństwo i nawet jeśli zostanie z mężem, to lepiej raczej nie będzie. Na pewno jeśli chodzi o emocjonalną sferę ich związku. Jeden z użytkowników kiedyś napisał, że zdrada obniża "jakość" związku co najmniej o dwa poziomy, jak było na 3, to zostaje na dalej może mówić "stało się", "okazało się", tak jakby to co się dzieje w jej życiu nie zależało od niej ale.. też może zacząć pracę nad sobą i w końcu wziąć odpowiedzialność za własne życie i decyzje, w tym swoich jak sama pisze, jest ogólnie się zgadzam z Elą, że lepiej odejść teraz niż za 10 czy więcej lat bo teoretycznie jest większa szansa na ułożenie sobie życia z kimś innym czy nawet na spokojne samemu ale to tylko teoretycznie. Kobieta ma zapewne ok 30l, 3 dzieci, stąd szybki powrót do pracy będzie raczej trudny, choć nie niemożliwy, do tego kredyt. Wiadomo jest 500+, dostałaby alimenty ale ... czy romans z żonatym i dzieciatym facetem to w jej sytuacji dobry pomysł na zmianę swego życia "na lepsze"?Może jako bodzieć do tego by zaczęła coś z tym robić ale ŚWIADOMIE. Jeżeli jednak myśli, że ten kochaś ją wybawi, to jest w błędzie. No chyba, że facet rzeczywiście jest w niej tak bardzo zakochany i do tego ustawiony, że bez większych problemów zapewni byt swoim dzieciom, a jej wsparcie, miłość i bliskość, to może gra warta świeczki jednak jest to bardzo napisał/a:Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie..Dokładnie o tym mówię. 33 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-04-10 21:45:24 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Zdradziłam męża Czytając Twoje posty Autorko, czuję się, jakbym czytała historię o dwóch różnych światach, o dwóch różnych czasach i o dwóch różnych pierwszym świecie męczysz się biedulko z leniwym i śmierdzącym brudasem, który Cię nie kocha i nie szanuje i nie ma żadnego wkładu w wasze wspólne życie, a jedynie dręczy Cię przez wszystkie lata Waszego związku, a Ty z jakiegoś powodu (z jakiego?) pozwalasz mu na to, kreując samą siebie na bezustannie cierpiącą drugim zaś Matrixie macie wspólny dom, który wybudowaliście, aż trójkę dzieci z których przynajmniej ostatnie było planowane - co wskazuje na regularny seks między Wami, żyjecie razem już wiele lat, pobraliście się i zrealizowaliście wiele wspólnych jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się różnią. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 34 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 21:57:58 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża tak, to jkest inna sprawa, czy to nie tak jak u niektórych- że jak zrobią coś hmm,, niemoralnego, to cała głowa pracuje intensywnie, by to usprawiedliwić i na temat osoby skrzywdzonej powstaje cała legenda, oderwana od rzeczywistości, bo winowajca jest za słaby by cokolwiek udżwiognąć na włąsnych iść na terapię i solidnie to przepracować, do końca, nie uciekać, gdy ten obraz się zburzy i trzeba będzie się zmierzyć z prawdą..w każdym razie trochę pracy przed Tobą. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 35 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:00:05 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:03:24) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża IsaBella77 napisał/a:Ciekawa jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się że drugiej a pierwsza jest stworzona dla usprawiedliwienia zdrady. Choć pewnie między nimi jest płynna granica. Na pewno nawał obowiązków i nieobecność męża zrobiła swoje. Ogarnięcie 3-ki małych dzieci do tego domu to harówa, każdy potrzebuje odskoczni. Jej zaczęło brakować tego męskiego wsparcia (emocjonalnego), bliskości i znalazła je w osobie żargonie lovelasów takie kobiety (lub kobiety w podobnej sytuacji) jak Autorka nazywane są "słomianą wdową". A to najłatwiejszy kąsek. 36 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 22:05:59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 22:06:20) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję alternatywną. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 37 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:19:26 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:21:06) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję wspomniała, że rodzice jej męża mają gospodarstwo, a teraz jest gorący okres siewów itd. Pomaga, jak to syn. Może nawet ta gospodarka jest albo będzie na nim, a rodzicom też trzeba pomóc. Tam wyrozumiałości czy raczej zrozumienia chyba z dwóch stron zabrakło. 38 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 22:31:30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 22:33:31) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża To jaki był i jest mąż Zagubionej dla niej samej teraz ma nikłe znaczenie już ,mam coś takie druzgoczące wrażenie po przeczytaniu postów jest potrzebny i negatywny jego obraz może być na korzyść dla Zagubionej tyko że to pułapka i ślepa uliczka o czym pewnie same jeszcze nie wie..Tak go widzi teraz ,bo może coś tam w nim jest na minus ,klasycznie automatycznie i mega stereotypowo, urazy,wady żale zaszłości niedopasowania i zaniedbania - wzmocnione przez Autorkę i w sumie prawie każdą osobę uwikłaną w romans która zdradziła a potem pojawia się na forum,nawet już teraz nie ważne jest od kiedy Zagubioną olśniło czy przed czy na długo przed zdradą czy zaraz po tym jak wylądowała z kochankiem w łóżku,jest po zawodach ,powrót z przychylnym pozytywnym spojrzeniem ,serdecznymi emocjami to złudne niby pozytywne nadzieje raczej nic z tego niema za późno na terapię chyba już jest pojawiła się awersja i resentyment, możliwe że tylko ostre poczucie winy,jakieś lęki ,obawy, strachy mogły by zmienić jakoś tymczasowo nastawienie do męża ale to też niepewne bardzo no i poco w gruncie rzeczy,znacznie lepiej się rozstać ,bo naprawić się już nie da nawet dla dzieci,a wygoda i lęk przed zmiana skutkami to słaba motywacja do trwania w takim zniszczonym obrała kurs na odwrót i niekochanie męża "kuniec filma" czy on winny czy niewinny,jak trochę znam podobnych historii z życia i z forum to Autorka raczej wnikliwą i obiektywną teraz nie jest,uzasadnia i usprawiedliwia się wybiela klasycznie choć werbalnie temu zaprzecza,mnóstwo domyślam się energii idzie na to podświadomie,dostarcza automatycznie, sztampowo paliwa do romansu ,a romans raz dostarcza a raz widocznie nie dostarcza paliwa do trwania w kiepskim i tak widzianym przez Autorkę jako nieudany związku, szybko myśli o zakończeniu i rozwiązaniu spraw zrzucając wyrzut i kwestię odpowiedzialności na męża,mówiąc mu o romansie,taki rzucony granat i zobaczymy co się stanie, jakikolwiek obiektywnie on by nie był tez związek, co przez nas jest niemożliwym do ocenienia tak jak przez Zagubioną,jest to poza naszym zasięgiem zawikłane niejasne sprawy przedstawione jednostronnie - oczywistym jest że już nic się nie poradzi na to,wymuszanie na Zagubionej samokrytyki i autorefleksji może być też przedwczesne romans trwa zbyt krótko,wyobrażenia ,fantazję,marzenia niezweryfikowane życiem problemami zmęczeniem i nabieraniem złudzeń oraz ich dostrzeżeniem za wcześnie,rozgoryczenie dotychczasowym życiem na razie pewnie dominuje i nadzieje na diametralną zmianę i we wspólnym życiu z kochankiem ,spora desperacja i mało rozsądku w tych nadziejach i zachwytach nad słowami kochanka ,które też są sztampowe jak z pod rozczarowanie kochankiem,ale to też jak pokazuje życie na krótko i pozornie po wierzchu aby zminimalizować konsekwencje winnych ,spekulowanie na temat przyszłości to temat rzeka ,odwraca od najważniejszych spraw jak ochronić dzieci przed błędami rodziców i tym co w nich wywołać może Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do żony. "Cichociemny na paralotni" 39 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:49:18 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża paslawek napisał/a:Czy Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do że nawet po takiej bombie mąż nie będzie dążył do rozwodu "dla dzieci". Sam pewnie zda sobie sprawę, że z alimentami na 3-kę dzieci i ogólnie obowiązkami ciężko mu będzie inną znaleźć. Czy kochanek zdecyduje się odejść od swojej rodziny by na co dzień wychowywać dzieci "innego", a swoje widzieć raz na jakiś czas i poświęcić (być może) dom, który teraz buduje dla swojej rodziny dla niepewnej przyszłości? 40 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 22:52:23 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 22:55:49) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam mężapaslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą teraz. 41 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 23:07:20 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża polis napisał/a:paslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą to niezła myśl ,mogłoby pomóc zminimalizować to skutki rozstania i rozwodu dzieciom , czego najbardziej boi się Zagubiona .Ludzkie gadanie to pestka walka rodziców między sobą to tragedia . "Cichociemny na paralotni" 42 Odpowiedź przez Stella_ 2021-04-11 07:20:44 Stella_ Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-11-29 Posty: 99 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy maluchy. 43 Odpowiedź przez Badas 2021-04-11 08:42:33 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a: historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy tak będzie. Kochankowi życia nie zniszczy Ale to co się stało zniszczy życie psychiczne tej rodziny. Żony. Rodzina pewnie będzie, ale ta decyzja zawaliła świat przynajmniej 3 osobom .Jest to jak dla mnie bezmózgowe postępowanie, lub bardzo egoistyczne. 44 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 09:44:22 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a:bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy kto tu mówi, że kochanek niewinny? To jednak nie on tu napisał. Oboje ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny i rodziny. 45 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 10:39:05 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Stella No, ja sobie nie przypominam, gdzie napisałem o niewinności kochanka.. Wątek założyła kobieta, która dopuściła się zdrady, bo brakowało jej trochę emocji w życiu a do tego przyczynia się do rozbicia innej rodziny, jednak za całe zło tego świata obwinia męża, czyli osobę, która jest w tym wszystkim poszkodowana. W ten sposób usiłuje zracjonalizowac swoje postępowanie. Jakiej reakcji na jej zachowanie należy się spodziewać? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 46 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 10:40:48 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam męża … 08&p=2Podobny temat. Facetowi odbiła palma, związał się z samotną matką z trójką małych dzieci. Zostawił dla niej żonę i dwójkę małych dzieci. Koniec "miłości" był dla Pana druzgocący. Ku przestrodze dla wszystkich Panów i Pań szukających mocnych wrażeń i znudzonych swoim dotychczasowym życiem. 47 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 12:08:34 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam mężaZagubiona, ja Tobie współczuję i to z całego serca. Choć zostałam zdradzona, to nie projektuję swoich krzywd na innych, bo wiem, że życie nie jest ani proste, ani łatwe i nie można wszystkiego wrzucać do jednego w tym, że żyjesz złudzeniami i pobożnymi życzeniami, wiem jak to wygląda, bo miałam podobnie, choć męża kochałam do wciąż myślałaś, że jakoś to będzie, że się cudownie odmieni, że nagle ten żabi król zamieni się w księcia, bo przecież nie jesteś taka głupia, żeby wyjść za mąż za takiego faceta. Wmawialas sobie, że przecież on Ciebie bardzo kocha,jest dobrym człowiekiem i będzie fajnym mężem, napewno wydorośleje i zmężnieje. Tak myślałaś, tak się czarowałaś, a tu mijał czas, a on jednak zamiast zmienić się w księcia, to zmieniał się w można kochać za dwoje, nie można kogoś zmienić, jeśli on tego nie chce. Teraz ludzisz się, że stara miłość uratuje Ciebie z tego nieudanego małżeństwa, niestety tak się nie stanie. Daj sobie z nim spokój, bo on nie jest żadnym księciem, jest facetem zdradzającym żeby przyznać się mężowi, jest zwyczajnie zły, bo znajdziesz się z dziećmi w potrzasku, będzie tak źle, że nawet sobie tego nie pomału stanąć na nogi i zacząć myśleć albo o odejściu od męża, albo o naprawie związku, może groźba rozpadu związku sprawi, że on zechce poprawić swoje zachowanie. Popełniłaś błąd, ale jesteś teraz przed wyborem, czy dalej robić sobie gnój z życia, czy też realnie naprawić swoje życie. Życzę Ci dobrych i mądrych decyzji i wyborów. 48 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:16:35 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaWszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z mężem. 49 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 13:37:29 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym tak zapytam z ciekawości, dlaczego starszy syn nie jeździ z ojcem do jego rodziców na gospodarstwo? Nie mówię tu o pomaganiu wiadomo ale dla większości takich chłopaków wieś, te wszystkie maszyny, narzędzia itd. to ogromna frajda! Wielu ludzi jest w stanie sporo zapłacić by ich dzieciak mógł takie rzeczy zobaczyć/poznać (jakieś agroturystyki itd.). 50 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:54:29 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaMąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią? 51 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 14:01:53 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Ta właśnie mi się wydaje, że się zbyt do Ciebie przyzwyczaiły. Sama piszesz, że jak mieszkaliście tam, syn był mocno z dziadkiem zżyty. Nie ma nic cudowniejszego niż taka więź! Nie wiem czy miałaś taką możliwość ale chyba nie znam osoby (nie tylko chłopaków), którzy by z nostalgią nie wspominali "wakacji u dziadków na wsi" - toż to raj dla takich dzieci! Przez wspólne spędzanie czasu z dziadkiem czy ojcem nie tylko oni nie byliby takimi "mięczakami" ale i Ty byś została odciążona i może przestałyby Ci po głowie chodzić głupie myśli. 52 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 14:03:33 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Wszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z wielki krok, tylko nie daj się znowu zapędzić w maliny, gdy tamtemu zachce się znowu seksu na już mniej więcej co chcesz zrobić, masz jakiś plan, który pewnie życie będzie weryfikowało, ale nie poddawaj się, bo szkoda życia. Jako dojrzała kobieta mówię Ci tylko jedno : nie mów mężowi o zdradzie, bo to już się stało i czasu nie cofniesz. Musisz sama to unieść, że to zrobiłaś. Mąż nie będzie ani wyrozumiały, ani też nie odmieni się w sekundę. Będzie to trawił, rozdrabniał, grzebał jak w starej ranie przez lata. Nie ryzykuj i nie sprawdzaj, bo to jest zbyt traumatyczne zdarzenie dla zdradzanego, żeby przeszło bez szkód. Możesz też zostać pobita, upokorzona, znaleźć się bez dachu nad głową, bo tak naprawdę nie wiesz, jak on się zachowa, gdy dowie się o zdradzie. Musi to zostać tajemnicą i tyle. 53 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:17:27 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 14:34:48) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Nazywanie syna mięczakiem jest słabe. Twój mąż jest na dobrej drodze, żeby zrobić z syna zakompleksionego faceta, z kompleksami na punkcie męskości oczywiście. Nie wiem, czy wiesz ale wyzywanie jest formą przemocy emocjonalnej. Jakiej męskości Twój mąż oczekuje od 10 latka, zwłaszcza jeśli nie spędza z nim czasu i nie tworzy z nim normalnej więzi? Czy oczekuje od chłopaka, że nie będzie płakał i nie będzie okazywał uczuć świadczących o słabości jak smutek/płacz?Dzieci podpytałabym, dlaczego nie chcą iść z tatą na dwór? Jeśli on je obraża, wzywając od mięczaków, itp. i zachowuje się delikatnie mówiąc mało elegancko, to ja się im nie dziwie, że nie mają ochoty spędzać z nim czasu. Nie wiem, czy ktokolwiek miałby ochotę na takie towarzystwo. 54 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 14:35:54 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaJa ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz krzyczy. 55 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:57:42 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 15:11:11) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Ja ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz brzmi to dobrze. Jeśli rodzice Twojego męża nie są problemem, to możliwe, że na przykład w szkole sam był wyzywany od mięczaków. Zazwyczaj tak to niestety działa, że kto sam doświadczył przemocy to potem może się stać takim bully czy katem względem osób słabszych od siebie jak dzieci na przykład. Z tego co piszesz staje się jasne dlaczego dzieci wolą Twoje towarzystwo jeśli to tak i wyzywanie to jak już pisałam forma przemocy emocjonalnej. Myślę, że powinnaś zasięgnąć rady psychologa, bo to jest niezdrowe i odbije się na dzieciach. Im wcześniej zaczniesz działać i szukać informacji co robić, tym mniejsze będą skutki tej przemocy w ich dorosłym życiu. Nie wykluczone, że z mężem będziesz się musiała rozstać, ale radziłabym najpierw znaleźć pracę, żebyś była niezależna. Możliwe też, że jak Ty zaczniesz pracować nad sobą i zachowywać się inaczej, to zmieni się siłą rzeczy Twoja relacja z nim i on się dostosuje i zmieni, ale nigdy nie wiesz i na to bym nie liczyła. 56 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 19:12:40 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam męża...............wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa................ To naprawdę trzeżwa wypowiedz określająca przyszłość twojego małżeństwa. Swoim postępowaniem oderwałaś się od męża w każdej sweże, masz żal do niego który gdyby nie romans byłby znikomy. W zasadzie to pozamiatane jak niektórzy określają rozwalenie małżeństwa. Masz kilka alternaty z których najsilniejsze to rozwód lub trwanie w związku (celowo nie piszę małżeństwie) bez uczuć na zasadzie wspólnoty interesów o ile będziesz wstanie prowadzić życie seksualne i nie być kłodą w łóżku. Zastanów się co oczekujesz od życia jak widzisz siebie za 10 lat w jakiej roli, charakterze. Musisz też wziąść pod uwagę że uczucia do męża nie wrócą a o kochanku nigdy nie zapomnisz. Tutaj radzą nie mówić o romansie tylko dalej oszukiwać i kłamać biorąc na siebie konsekwencje tylko czy będziesz wstanie - emocje to dziwny stan który nie jesteśmy wstanie kontrolować szczególnie przy wzburzeniu silnym (kłótnia, awantura, wypominanie, chęć dopieczenia). Weż też pod uwagę że po drugiej stronie zdrady stoi kobieta która też może coś się domyślać lub wiedzieć i poinformować twojego m. Jedno jest pewne czeka Cię min rok emocji i psychicznego dołka bez względu na twoją decyzję (kto sieje wiatr zbiera burzę). I jeszcze jedno mąż jak się ma zmienić (poprawić) skoro nie wie jak jest żle , na mężczyzn nie działa kobiece,,domyśl się" tylko jasny słowny przekaz - co zrobiłaś przed zdradą aby poprawić relacje małżeńskie, co po zdradzie chcesz zrobić w tym celu ? znów zamieść pod dywan i czekać ? twój kochanek to książkowy przykład manipulatora nawijającego makaron na uszy, równie dobrze mógłby obiecać że ....(wpisz co chcesz). 57 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 19:24:42 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Jak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 58 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 19:43:23 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam mężaTo dobrze, że jednak ten kubeł zimnej wody spowodował u Ciebie refleksje. To już duży sukces, idziesz w dobrym kierunku. Tylko teraz potrzebna jest konsekwencja. Odetnij się całkowicie od kochanka. Zerwij z nim wszelkie kontakty. Niestety wygląda to tak jakby ten człowiek wykorzystał Twoje deficyty emocjonalne i pojawił się w dogodnym momencie. Ja myślę, że teściowa u której jest na garnuszku i jego żona jakby się dowiedziały to puściłyby gościa w skarpetkach i wtedy okazałoby się jak wiele warte są jego słowa. Teraz jedyne co możesz zrobić to postarać się być lepszą żoną dla swojego męża. 59 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 20:09:44 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...?Przecież WY kobiety jesteście świetnymi manipulatorkami, sama autorko to stosowałaś okłamując i oszukując męża w sprawie kochanka ! Czy nie znasz swojego ślubnego, nie wiesz co lubi , na co jest podatny, co łechce jego ego ? Zresztą teraz w wielu sprawach jest już za póżno , chyba że zrobisz wszystko ( naprawdę a nie tylko słownie) by uratować to małżeństwo. Pytanie tylko brzmi w takiej sytuacji czy wytrzymasz, czy będziesz chciała pomimo miałkich efektów w początkowej fazie która jest długa. Czy nie będą nachodziły ciebie wspomnienia jak cudownie całował , jaki wspaniały seks oferował, jaki był czuły, jaki namiętny, jak ciebie rozumiał kochanek. Decyzja należy do Ciebie i na razie puki mąż nie wie tylko do ciebie (pozbawiasz męża możliwości decyzji), ty decydujesz jak to się potoczy ale pamietaj już nic nie będzie takie same jak kiedyś lub by mogło. Zauroczenie, pokochanie innej osoby wypiera bezpowrotnie stare uczucia, odczarowuje zdradzającą osobę która zaczyna widzieć uwypuklone wszelkie negatywne cechy z całego związku niosąc spustoszenie. zastanów się nad wizytą u psychologa rodzinnego tak po cichu , tylko dobrego. 60 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 20:16:26 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Pomimo, że ciężko się nie zgodzić z Twoim zdaniem, to chyba przytoczyłeś moje słowa, jakby był kobietą "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz A co do samej treści...zobaczę, czy jestem w stanie do tego się jakoś odnieść, bez nadmiernego wchodzenia w tryb obsesyjno-kompulsyjny: 38 minut temu, Sonik napisał: Witam wszystkich serdecznie. Witam. 38 minut temu, Sonik napisał: Z nerwicą walczę już od kilku lat. Mhm. 38 minut temu, Sonik napisał: Oprócz takich standardowych objawów jak sprawdzanie milion razy czy zamknęłam okna, czy woda się nie leje, albo czy gaz się nie ulatnia, doszły nowe o zdradzie. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Już kilka razy miałam tak, że na imprezie potrafiłam sobie wkręcić, że zdradziłam swojego faceta. Wkręcałaś sobie z własnego wyboru czy to się działo mimowolnie? 38 minut temu, Sonik napisał: Wystarczyło, że chwilę porozmawiałam z kimś innym i kilka miesięcy miałam w głowie koszmar. To zrozumiałe. Tak działają nasze obsesyjno-kompulsyjne mózgi. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to uciekać z tego tonącego okrętu czym prędzej. Nie widzę możliwości ostatecznego zaspokojenia umysłu. On zawsze będzie miał w sobie to swędzenie. Trzeba nauczyć się z tym swędzeniem żyć i po prostu ignorować takie rzeczy. Umyśl jest jak hipnotyzer - nie warto poświęcać mu na jego zasadach uwagi, bo będziemy coraz bardziej się w tym pogrążać. 38 minut temu, Sonik napisał: Doszło do tego, że w płaczu przyznałam mu się do zdrady, ale na szczęście nie wziął tego do siebie i zrozumiał, że to tylko moje urojenia. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Kilka dni temu byłam z nim na uroczystości rodzinnej. Wypiłam trochę wina, ale nie czułam się pijana. Wiedziałam co robię i co mówię. Wróciłam do domu i nawet nie myślałam, że go zdradziłam. Rano wstałam zmienić podpaskę (przepraszam, ale to ważne w tej historii), bo miałam pierwszy dzień okresu. Poleżałam jeszcze chwilę z telefonem, poczytałam głupoty i zasnęłam znowu. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: I po przebudzeniu zaczął się koszmar. Jakieś przebłyski w głowie, że z kimś uprawiałam seks, że pozwoliłam temu komuś skończyć w środku, bo wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu. Zapytam prowokacyjnie: a nawet jeśli, to co? Edytowane 31 Marzec 2019 przez nvm Widok (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:28 Zaczne od tego, ze zmienilam swoj nick, bo tak czuje sie bezpieczniej proszac Was o rade i wyzalajac sie na to co zrobilam.... Slub juz w sierpniu, bardzo kocham mojego narzeczonego, nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Czuje jego milosc i oddanie. Jest najcudowniejsza rzecza jaka mi sie przytrafila. W miniony weekend byla impreza intergacyjna w pracy. Wyjazd super. Kolejny na ktorym bylam, ale pierwszy na ktprym zdradzilam. Za duzo wypilam i dalam sie poniesc, sama nie wiem czemu? Bo żadne to uczucie... Po prostu gadalismy sobie o pracy, poszlismy sie przejsc, nigdy nie sadzilam, ze cos moze sie wydarzyc.... Bylo milo, on patrzal na mnie tak... jakby siwata za mna nie widzial, pocalowal...ja sie nie bronilam i skonczylo sie na seksie pod golym niebiem :( Nie bede pisala co czulam nastepnego dnia, ani co czulam gdy spojrzalam w oczy mojemu narzeczonemu.... Wiem tez, ze za chwile mnie tu zjecie zywcem. Ale licze na to, ze znajdzie sie choc garstka dziewczyn, ktore doradza co mam robic? Powiedziec mojemu narzeczonemu i liczyc na wybaczenie, zrozumienie? Czy odejsc, nie podajac powodu... w koncu zasluguje na kogos lepszego? Czy zatrzymac to dla siebie i wyjsc za niego z ta tajemnica? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:32 jeśli ktoś pyta się mnie o radę w takiej kwestii, to radzę aby nie mówić... sama jednak bym powiedziała, bo nie umiałabym z tym żyć... i bardzo liczyłabym na lincz z jego strony, czując, że na to zasługuję... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:34 Ja też uważam, że albo nie powiedzieć nigdy i oczywiście przenigdy już czegoś takiego nie zrobić, albo powiedzieć od razu i odejść (nie widzę przyszłości związku po czymś takim). Pierwsze chyba i tak by mnie zabiło... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 ja radzilabym tez nie mowic, chociaż trudno jest to zatrzymac dla siebie. ja kiedys mialam taka sytuacje, że za duzo wypilam i moj dobry kolega probowal to wykorzystac, tzn. jakbym nie byla z moim narzeczonym, wtedy jeszcze chlopakiem to by sie to inaczej skonczylo. do nieczego miedzy nami nie doszlo, ale po calej sytuacji czulam sie okropnie. chialam mu bardzo powiedziec, ale wszyscy mi odradzili. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:41 powiem tak z własnego doświadczenia nie mów mu jesli go kochasz, go to zabije i ciebie też, ale już nigdy tego nie rób i pamiętaj co mogłas przez tą chwilowa głupotę stracić, chyba jak nikt cię rozumiem, czasami taka głupota nas dopada, nie myślimy o konsekwencjach, a potem żałujemy, ja się bardzo modlę o mojego narzeczonego, o nas żeby już było dobrze i wogule, już nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, a życie z tą myślą do końca życia to moja pokuta nie zrezygnowałabym z naszej miłości, różne rzeczy w życiu się zdarzają, a ja bez niego żyć nie umiem i wiem że on bezemnie też, wiem że nigdy już mu tego nie zrobię, zawsze już będe tylko jego 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:35 A czemu nie podasz swojego prawdziwego nicku pod ktorym rzekomo tu zawsze bylas, i tak jestes, chyba, anonimowa w jakims sensie. Zrobilas straszna rzecz, przepraszam za mocne ja ma z moim facetem taka umowe - chcesz kogos innego, juz cie nie pociagam, nie wystarczam-wez i idz do tamtej osoby. Nie mozna tak budowac malzenstwa, wiem ze pewnie zalujesz, ale ja juz temu facetowi bym slubowac nie mogla, to wbrew juz nie moze byc takie samo piekne jak wczesniej, nie ma tej krystalnosci... Dal mojego faceta malzenstwo to cos nierozerwalnego, on mowi jesli mnie poslubisz, nie moze byc rozwodu, nie wyobrazam sobie tego..... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 ja tez nie rozumiem i napewno nie popieram takich nie rozumiem jak mozna pisac za duzo wypilam... jak dla mnie troche dziwne,mozna sobie troche za duzo wypic ok ale trzeba wszystko robic z glowa 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:36 WYZNAĆ PRAWDE. NIE MOZNA ROZPOCZYNAC "NOWEGO ZYCIA" OD KŁAMSTWA. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:37 szczerze mówiąc zupełnie nie wiem co sama bym zrobiła,,, jednak ostatnio w jakimś filmie usłyszałam, że jeśli zdradzasz - jeden jedyny raz, szczerze żałujesz i nie zamierzasz nigdy, nigdy! więcej - to nie mów. Mam nadzieję, że coś pomoże...przede wszystkim Tobie - odzyskać spokój... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:39 ostatnio w rozmowach w toku u ewy drzyzgi był własnie taki temat, psycholog powiedziała identycznie jak przedmówczyni.....jeśli kochasz, żałujesz , to nie mów nie rań go i nigdy więcej nie zrób takiej głupoty....... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 Ciężka sprawa. Gdybym się znalazła w takiej sytuacji na pewno nie wzięłabym ślubu. Ale też nie powiedziałabym o zdradzie, nie jest łatwo, ale nie wydaje mi się dobrym pomysłem obciążanie w takiej sytuacji partnera tą wiedzą, trzeba to przejść samotnie. On nie jest nic winien. Wydaje mi się że mówienie o zdradzie w sytuacji kiedy ma się wyrzuty sumienia jest odciążaniem siebie, nie wynika ze szczerości, a jedynie z chęci ulżenia sobie. Zdrada to według mnie jedna z niewielu rzeczy, gdzie kłamstwo jest lepsze od prawdy. Życzę spokoju i dobrych decyzji :) 1 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:44 jesli nie powiesz mu teraz to nie mow mu juz nigdy! tylko co teraz z tym chlopakiem z pracy??? czy on sie nie wygada??? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:46 Nie mow czasami tak lepiej. prawda nic tu nie da. sama sie siebie zapytaj dlaczego to sie stalo, czy to jest pierwszy raz, czy myslalas kiedys o tym wczesniej itd i na tej podstawie podejmij decyzje ale musisz byc ze soba szczera. powiedz jezeli sie zdecydujesz odejsc. moze umow sie na rozmowe z psychologiem, moze ci to pomoze poukladac rzeczy w twojej glowie bo domyslam sie ze masz metlik w glowie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:42 Zgadzam się z przedmówczyniami. Jeśli nie zamierzasz już nigdy przenigdy tego robić - to nie mów. Zranisz go, jak mu powiesz i już nigdy nie będzie jak dawniej. Moim zdaniem (może troszkę okrutnym) powinnaś mu nie mówić i żyć z wyrzutami sumienia. I uważać na alkohol, bo wymówka "za dużo wypiłam" jest tak oklepana.. Ja nawet po alkoholu nie dopuściłabym się zdrady. Ale skoro się stało, to Ty musizz z tym żyć - on nie. Twoja decyzja. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:44 dokładnie!! jeśli jesteś pewna że to ten i że z nim chcesz spędzić resztę życia to nie rań go i nie mów!! czasami lepiej nie wiedziec i nie mówić o pewnych sprawach, z czaszem mam nadzieje będzie ci lepiej i zapomnisz o wszystkim....... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:45 dobrze że janka muzykanta tu nie ma bo pewnie by Ciebie zlinczował na wstępie. Jeśli mogę doradzić to : nie mów narzeczonemu i nie popełnij już nigdy w życiu takiego głupstwa-ja bym pewnie tak zrobiła 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:45 nie mów ja wiem jak to boli i chociaz minelo 1,5 roku to sa chwile kiedy wracaja do mnie mysli o tym ze on mnie kiedys zdradził i wolałabym o tym nie ale zapomniec sie nieda W SPRAWIE OPRAWY MUZYCZNEJ WESELA PROSZE O KONTAKT MEILOWY 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 Dziekuję dziewczyny za powazne potraktowanie.... Sadzilam, ze lincz bedzie sie ciagnal przez pierwsze 100 postow, zanim ktos pojawi sie z jakas rada. Przyznam szczerze, ze nie spodziewalam sie niemal takiej zgdonosci Waszej co do tego, aby mu nie mowic. Zgadza sie - on nie jest niczemu winien. To ja. I ja bede ten krzyż dzwigac przez cale zycie. Mam nadzieje, ze moje sumienie temu podola. Musze jeszcze sama na spokojnie sobie wszystko przemyslec. Zadnej kolezance, ani przyjaciolce nie powiedzialam o tym... wiadomo.... Pozostalo mi tylko forum. Zmiana nicka czyni mnie bardziej anonimowa, gdyz pod moim wczesniejszym nickiem sporo sie udzielalam... Jedna z was napisala, ze wymowka pt "za duzo wypilam" nie jest zadna wymowka i normalnie bym sie z nia zgodzial, ale... teraz kiedy mnie to dotknelo...kiedy ja jeszcze tydzien temu dalabym sobie reke uciac, ze nigdy nie zdradze mojego narzeczonego, ze alkohol nie jest wymowka... a teraz same widzicie :( 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:53 Wg mnie sa daw wyjścia 1) nigy nie mów mu tego, zachowaj to dl asiebie i licz na to że nigdy się nie wyda 2) powiedz mu teraz i niech on zadecyduje co dalej... Jego skrzywdziłaś i od niego powino wszystko zależeć... Czy pogodzi się z Tobą bedzie potrafił wybaczyć czy skończy to.... Pamiętaj mądry człowiek wybacza ale nie zapomina tylko głupiec potrafi wybaczec i zapomniec 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:47 Ale zgodność na forum, jak nigdy... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:48 nie chwal dnia przed zachodem słońca ;P 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 w sumie racja, to dopiero początek 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:48 :):) solidarność jajników:) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:49 pytanie tylko czy tamten koleś cie nie wyda...bo z dwojga złego wolałabym dowiedzieć siwe tego od swojego partnera niż od obcych przypadkowo.... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:53 a ja sobie tak mysle, ze jak by was cos takiego spotkalo, tzn gdyby partner was zdradzil, to wolalybyscie wiedziec, czy nie?? mowie o jednorazowej zdradzie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 loczkis napisał(a): > wolalybyscie wiedziec, czy nie?? > mowie o jednorazowej zdradzie. zajleży ... gdyby wiedzieli o tym wszyscy ,ai ja byłabym tą jedna która nie wie, to wolałabym by mi powiedział, miałambym 2 wyjścia:zostaję i wybaczam albo odchodze ... a tak? jeśli nie wiem, to jetsem pośmiewiskiem wszystkich i ja jedna głupia żyję w nieświadomosci ... a gdyby to stałoby się jakoś w innych okolicznościach, nikt nic nie wie, on skruszony, jednorazowa akcja, słabość, wypadek ... no nie wiem, chyba wolałabym się nie dowiedzieć ... nigdy ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:57 Ja pewnie bym powiedziała bo zawsze wszystkie kłamstwa wychodzą na wierzch jak nie teraz to za pare lat, czegoś takiego nie da się nigdy ukryć. Pozatym nie wyobrażam sobie wychodzić za mąż z tajemnicami, małżeństwo chyba nie polega na tym aby od samego początku coś przed sobą ukrywać,zatajenie tego faktu może spowodować rozpad małażeństwa,załagodzeniem tej sprawy może być fakt że się do tego przyznasz jeszcze przed ślubem, "krzywda wyrządzona w mniejszym stopniu" 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 jestesmy tylko ludzmi a niestety alkohol zaciemnia umysl i zdrowy rozsadek troche gdzies sie chowa i to nie tylko w tej sytuacji, mysle ze kazda z nas zrobila cos gluoiego na mniejsza lub iweksza skale po alkoholu za co sie wstydzilysmy nastepnego dnia :-). 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:51 nie powinnaś tu o tym pisać ... przemyśl swoją sytuację sama, z przyjaciółką, mamą, a nie z obcymi, anonimowymi osobami, wbrew pozorom takie wygadanie się niewiele da, a mozesz sobie zaszkodzić ... życzę podjęcia słusznej decyjzji, jaka by ona nie była ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 taka anonimowość i kontakt z obcymi jest dla wielu ludzi dużo lepszy i może bardziej pomóc. Jak dziewczyna tego potrzebuje to czemu ma nie pisać. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 jeżeli paertner nie robiłby tego notorycznie, tzn nie puszczał się na lewo i prawo , tylko byłby to raz jedyny raz to nie chciałabym aby mi o tym mówił- ale nie chciałabym też doowiedzieć sie tego od jakiejś lafiryndy z ulicy 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 nie wiem co bym zrobiła bo nigdy bym sobie nie pozwoliła na coś takiego, i ja i mój mąż jesteśmy zdania, że jeśli się kogoś kocha to nie ma zdrad (takie słabości nie powinny mieć miejsca w związku czy małżeństwie) i na pewno jeśli taka zdrada się wydarzy to nie ma już powrotu do tego co było; zakładająć, że by mi się coś takiego przydarzyło to ja bym chyba nie umiałabym żyć z czymś takim i być dalej z osobą, którą zdradziłam Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 dziewczyny ale pamietajcie ze klamstwo ma krotkie nogi 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 ale tego nie wiesz dopoki ci sie to nie przydazy (mam nadzieje ze to sie nie stanie) mysle ze nikt nie jets w stanie przewidziec co zrobi w takiej sytuacji 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:59 ja też uważam że jakbyś powiedziała i jakby on zadecydował że jednak ślub będzie to nie byłoby tak samo, przy każdej kłótni byłaby wojna o to, mam znajomą, która zdradził...tez pod wpływem alkoholu.....co prawda nie mieli jeszcze żadnej daty ślubu byli ze sobą chyba pół roku z tego co pamiętam...zdarzyło się ..nic mu nie powiedziała dzis są szcześliwym małżeństwem ( od 3 lat) mają cudowną dzidzię ) a ona już o tym nie pamięta .... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:01 nie usprawiedliwiała bym się tym że piłam alkochol-skoro dziewczyna pamięta że zdradziła i pisze dziś o tym na forum to była w stanie zapanować również nad tym, ja osobiście miałam nie jedną okazję żeby postompić jak autorka tego postu a jednak tego nie zrobiłam 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:03 tu się podpisuję, alkohol nie jest żadną wymówką, można wypić za dużo, ale mózg funkcjonować nie przestaje, można nad sobą panować, wiem z doświadczenia 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:57 z jednej strony... może dziewczyny mają rację, lepiej nie mówić, po co niszczyć wszystko i to na chwilę przed ślubem... a z drugiej strony, gdybym ja była tą zdradzoną, wolałabym wiedzieć... nie chciałabym być nieświadoma, że mój partner potrafi zrobić mi coś takiego i potem żyć u mego boku w milczeniu... Nigdy nie wiadomo czy kiedyś prawda przypadkiem nie wyjdzie na jaw... Absolutnie nic nie sugeruję, mówię tylko dlaczego akurat ja wolałabym wiedzieć 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 a ja sie nie zgadzam, daj jemu prawo wyboru, on ma do tego prawo!!!!! Bo Ty go kochasz i chcesz z nim byc, on ma zyc w bedzie tak naprawde szczesliwy... Jak mozna wtedy slubowac...milosc wiernosc....nie wiem, ale cokolweik zrobisz bedzie zle... Tak zamiast miec wyrzuty ze go zdradzilas plus ze zatailas zdrade bedziesz miala tylko wyrzut ze dopuscilas sie zdrady.... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:04 pieknisia napisał(a): > a ja sie nie zgadzam, daj jemu prawo wyboru, on ma do tego > prawo!!!!! dać mu prawo wyboru? w ten sposób skazuje się ta osobę na podjęcie dezycji ... jak się popełni błąd to trzeba ponieść tego konsekwencje, a nie zrzucać odpowiedzialność za wspólne życie, na osobę która jest niewinna ... nie sądzę jednak że nie powinna mówić narzeczonemu ... myślę, że ja bym powiedziała i odeszła, nie potrafiłabym żyć w kłamstwie ... ze świadomościa takiej tajemnicy ... niepewna kolejnego dnia ... tak sie nie zaczyna życia we dwoje ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:07 > nie sądzę jednak że nie powinna mówić narzeczonemu ... myślę, > że ja bym powiedziała i odeszła, nie potrafiłabym żyć w > kłamstwie ... ze świadomościa takiej tajemnicy ... niepewna > kolejnego dnia ... tak sie nie zaczyna życia we dwoje ... > Dokladnie,ja tez bym nie potrafila tak zyc i bac sie ze to moze sie wydac. Rownie dobrze mozesz za duzo wypic ktoregos dnia i przez przypadek mu to powiedziec po jakims czasie co wtedy 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:04 ale sie z Tobą Tokie zgadzam, normalnie to samo. poza tym... zrobiłaś to raz , zrobisz kolejny. żadnego, ale to absolutnie żadnego usprawiedliwieania nie znajduję. nie wiem co mi życie przyniesie, ale ... kiedyś dyskutowałyśmy z koleżankami o zdradzie. wniosek, jeśli kogoś kochasz, chcesz z nim być i wierzysz, że będzie dobrze, nie mów. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:06 moka napisał(a): > ale sie z Tobą Tokie zgadzam, normalnie to samo. > poza tym... > to było do Twojej pierwszej wypowiedzi 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:05 wydaje mi się ze nie powinnas mowic tak naprawde jesli mu powiesz to napewno zniszczy wasz związek-a niestety zycie jest takie ze zdrady sie zdarzaja z głupoty, z powodu rutyny czy kryzysu w związku i miliona innych ale są -absolutnie nie chwalę tego i podziwiam tych ktorzy cale zycie sa wierni swoim partnerom jednak jesli chcesz byc z nim i faktycznie tego zalujesz to nie mow bo takiego czegos nigdy sie nie zapomina mimo najszczerszych checi i milosci do partnera na zawsze zostanie to miedzy wami ale moze warto tez powaznie sie zastanowic nad swoim zwiazkiem bo zdrady mimo wszystko chyba nie zdarzaja sie ot tak pod wplywem chwilii albo alkoholu jak to sie często tłumaczy- nieraz coś tam gdzieś miedzy wami może dziać sie zle czego na co dzien nie zauwazasz albo sie nie przyznajesz przed soba ze cos jest nie tak powodzenia w podjeciu decyzji oby byla dla was jak najlepsza-ale jesli powiesz prawde to moze byc przed wami bardzo dluga droga albo jej koniec... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:12 Piszac zeby dac prawo wyboru narzeczonemu mialam na mysli, ze ona wyznaje mu co sie stalo i odchodzi, nie wyznaje i czeka na laske z jego strony. Wyznaje, odchodzi i jesli jej zlezy moze ewentualnie liczyc ze on nie 'przygarnie' sam, bo poczuje jak jest dla niego wazna, niezaleznie co zrobila..... Szkoda zwiazku ktorego nie buduje sie w tydzien czy w pol roku, ale ja bym szukala szczescia od nowa, z przyrzeczeniem w sercu ze juz tak nigdy nie postapie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:18 madzik84 masz rację... warto "wgłębić" się w swój związek i przeanalizować wszystko..., czegoś być może w nim brakuje... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:11 Karolinka29 napisał(a): > i ja i mój mąż jesteśmy zdania, że jeśli się kogoś > kocha to nie ma zdrad (...) i na pewno jeśli taka zdrada się > wydarzy to nie ma już powrotu do tego co było; zgadzam się z tobą w 100%, niestety, rozstajemy się i próbujemy żyć od nowa, sami, z kimś nowym ... byle bez kłamstw i z czystym kontem ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:15 a ja nie uznaje rozwodow. sadze, ze jak sie wzielo slub, to wszystko mozna przetrwac, tylko ze to niestety nie jest proste. wiem tez, ze milosc ewoluuje, i nie zawsze bedzie tak jak na poczatku. no ale moze jestem jeszcze glupiutka i naiwna, ale mam nadzieje ze nie bede musiala sie nigdy przekonac, ze sie myle :) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:19 ale marzenka jest jeszcze przed ślubem, na pewno jest jej cieżko, ale to jest moment, kiedy powinna podjąc decyzję ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:41 dokładnie, jestes przed śłubem wszystko można zmienić ja bym tego nie zrobiła ale gdyby to napewno bym powiedziała mojemu K.. i czekała na to az znowu zdobedę jego zaufanie - a slub byśmy przełożyli 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:50 Wiesz co powiem Ci polecam Ci radzic sie nas gdyz kadza para jest inna,kazdy z nas ma inne myślenie inaczej podchodzi do zdrady .Znam pare ktora mimo zdrady z obu stron sa nadal razem i odbudowali swoja milosc i zawsze uwazalam ze jesli ktos mnie zdradzi,porzuci dla innej... to powiem tak PAKUJ SIE I NIE ZNAMY SIE!!! przeliczylam sie,gdy naprawde zakochalam sie,wybaczylam mojemu narzyczonemu to ze odszedl ode mnie dla innej i ze mimo mych blagan nie wrocil,po 3 miesiacach on blagal a ja po dlugim czasie przyjelam go znowuz:)wiec roznie bywa...nigdy nie zapomni ci tej zdrady NIGDY. bo wiem jak mnie to boli....choc juz moze nie mam koszmarow i nie mysle o tym bo bylo to 3 lata temu to nadal gdzies to siedzi we mnie....mozna walczyc o milosc i mozna byc znowu szczesliwym......:(:(ale nie wiem co bym zrobila w twojej sytuacji....nie rozumiem ludzi zdradzajacych...dla mnie to oznacza jedno nudze sie toba wiec ide gdzie indziej,chce kogos innego, nie jestem w 100procentach szczesliwy,i tyle....wiec musis zprzemyslec to dokladnie bo alkohol tu niczego nie tlumaczy niestety! pamietaj jedno to decyzja na cale zycie,wesele za miesiac.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:42 no dobra mowicie zeby nic nie mowiła ale przeciez jest ta druga osoba z ktora zdradziła nazyczonego jaka jest pewnoś ze zamilknie na wieki. Marzenka a co ten facet do ciebie czuje?? były jakies rozmowy puzniej?? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:58 klamstwo ma krótkie nogi, współczuję Twojemu narzeczonemu, biedny chłopak.. ja bym chciała wiedzieć jeśli by mnie cos takiego spotkało.. powinien sie dowiedzieć od Ciebie a nie od kogoś "zyczliwego" gorzej jak sprawa wypłynie po ślubie.. teraz to pewnie będzie lincz na mnie ale uważam, że jak ktoś zdradził raz i ujdzie mu to na sucho to kiedyś znów sie upije,lub nie, zrobi to kolejny raz a potem bedzie sie tłumaczył jak to mnie kolega wykorzystał, ja ja taka biedna pijana byłam, że nogi same sie rozeszły.. i to nazywasz milością?? proszę Cię!! żenujące!! dziwię się wam dziewczyny, że jesteście za ukrywaniem czegoś takiego, postawcie sie w sytuacji tego chłopaka.. miesiąc do ślubu a tu taka rewelacja.. eh szkoda moich słów żeby to komentować.. szczęścia nie buduje sie na kłamstwie, jak w ogóle możesz spojrzeć mu w oczy i mowić kocham?? ja bym nie umiała... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:01 Miałam podobny przypadek w rodzinie, jedna osoba zdradziła drugą i przez dwa lata nikt nic o niczym nie wiedział i ....wszystko się wydało po tak długim czasie. Wynikła z tego bardzo dłuza afera. PAMIETAJCIE ZE KLAMSTWO MA KROTKIE NOGI... Moim zdaniem trzeba powiedziec....jezeli się kocha tą drugą osobę to nie można miec przed nią zadnych tajemnic i tym bardziej oszukiwac się juz na samym początku. Przynajmniej ja bym nie mogła spojrzeć w oczy mojemu przyszłemu mężowi. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:30 wiecie co...to wszystko strasznie ciężka sprawa... mój narzeczony ostatnio przyznał mi się, że chcial mnie zdradzić, miał taką możliwość, nie zrobił tego bo mnie kocha...ale mnie bardzo zabolał sam fakt, że przyszła mu do głowy taka myśl...bedzie kolejny kryzyzs i sie juz nie opamieta... teoretycznie do niczehgo nie doszło, a ja juz żyje w strachu, że cos sie stanie... ślub mial być za ponad rok, odwołaliśmy go bo ja stracilam juz do niego zaufanie...teraz razem pracujemy nad tym, aby to odbudować... jezeli moj by mnie zdradził, jednorazowy wybryk, to wolałabym nie wiedzieć....bo to za bardzo boli... ja tez bym nie powiedziala, bo za bardzo bym zraniła...tego sie nigy nie zapomina.... decyzja nalezy do ciebie...współczuje i jemu i tobie Trzymaj sie 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:31 ja osobiscie bym powiedziala,dreczylo by mnie to do konca zycia i nie dawolo spokoju,nie moglabym patrzec mu w oczy... jesli by mnie kochal to podejrzewam ze rouzmial choc na poczatku pewnie mialby metlik w glowie i wielka zlosc.. uwazam rowniez ze pomimo wypicia lakoholu umysl funkcjonuje,ale juz inaczej i wiele pokus i rzeczy zabronionych staje sie otwartymi i latwiej przychodza,latwo poniesc sie chwili,tylko ze potem trzeba dzwigac ten ciezar... co do zdrady narzeczonego to powiem ze wolalabym wiedziec i w zaleznosci czy bylby to jeden raz czy wielokrotny,czy z osoba ktora zna dlugo czy babka ktora poznal pewno wieczoru i drogi im sie rozeszly,w zaleznosci od tych rzeczy podjelabym jakakolwiek decyzje,choc na poczatku zal,zlosc,rozpacz bylaby taka sama... z mojej strony przy jednorazowym skoku w bok z przypadkowa pania pod wplywem mocnego upojenia wybaczylabym bo go bardzo kocham,a chyba na tym miedzy innymi polega nasza milosc i wspolna przyszla droga.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:15 smutne to... na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie żebym mogła zdradzić,jakbym zdradziła nie powiedziałabym mu nigdy, jakby z kolei zdradziłby mnie mój kochany wolałabym nie wiedzieć, gdybym jednak wiedziała, serce by mi pękło ale nie odeszłabym tak bardzo go kocham, że nie wyobrażam sobie zycia bez niego choć jesteśmy młodzi wiele już w życiu przeszliśmy nie było kolorowo, życie nas doświadczyło- chora córka itd.. mam nadzieję, że zdrada nigdy naszego związku niedosięgnie współczuję Ci bardzo marzenko musisz mieć teraz straszny mętlik w głowie..córcia nr1 córcia nr2 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:36 Dla mnie to bzdura, z doświadczenia wiem, że można żyć dalej po zdradzie zupełnie normalnie. Nie ma sensu zaczynać wszytskiego od początku i burzyć tego nad czym się pracowało tyle czasu. Błędy się zdarzają i tyle. Jeśli była to sytuacja jednorazowa, i jestes pewna ze chcesz byc ze swoim narzeczonym - to absolutnie o tym nie mówić!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:17 Może to nie będzie miłe, co powiem.. Zdradziła, a Wy jej współczujecie. Jest czego? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:19 tego, ze musi podjąć za-je-biś-cie trudną decyzję, i tylko tego ... poza tym uważam, ze nabroiła to niech teraz ponosi tego konsekwencje ... i ma tyle odwagi, by odejść ... a nie chowac się za kłamstwo, ale no własnie to jej decyzja jak postąpi ... a to trudne ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:21 ale puścić sie trudno nie było.. ja tam Ci Marzeno nie współczuję.. głupia jesteś po prostu i tyle! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:28 ja też nie popieram zdrady, ale uważam, ze po 2 zdaniach napisanych przez marzenę można ją oceniać, nie znasz jej, nie wiesz co przezywa, co jest między nią a jej narzeczonym, nie znasz jej problemów ... żyj i daj żyć innym, po co ją od razu wyzywać? zrobiła głupotę, starszną, ale nie znane są wyrobi boskie, może to i lepiej ??? różnie w życiu bywa ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:20 może współczujemy tego co przezywa...a widać że nie przeszło jej to koło nosa...żałuje a to tez się liczy... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:23 edzik wyluzuj z takimi komentarzami nie nam jest to osądzać ! nie przeginaj! nie musisz jej dołowac jeszcze bardziej! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:30 mówię co myślę, czasem najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo.. ciekawe jaki byłby tu bój jakby to jakiś facet przyznał sie do zdrady.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:26 ja bym powiedziała, to okrutne, ale dla mnie lepsza jest okrutna prawda niż słodkie kłamstwa i życie z "zanieczyszczonym" sumieniem. Niech facet ma prawo osądzić, czy chce ożenić się z osobą, która pod wpływem alkoholu traci panowanie nad sobą. Sorry, może nie jestem super miła, ale nie trzeba było tyle pić... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:28 ciekawe czy bylybyscie takie ostre jakby to napisal facet? i mam nadzieje ze zadna z was nie bedzie w tej sytuacji bo nie zarzekalam bym sie. tak na prawde z reka na sercu byscie zostawily mezow/ narzeczonych? jakos mam watpliwosci, tak latwo jest oceniac. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:29 bo ty widocznie mało w życiu widziałaś ... ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłampapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:32 ale nie każdy jest taki sam i nie każdy zareaguje tak samo....ja też uważam że można już skończyć ten wątek...mam nadzieję, że dasz radę i podejmiesz decyjzę najlepszą dla jednej i drugiej strony!! Powodzenia zyczę! a nam życzę oby żadna/żaden z nas nie znalazł sie nigdy w takiej sytuacji. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:58 tokio napisał(a): > bo ty widocznie mało w życiu widziałaś ... > > ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłam > > ja też byłam i odeszłam ale wiem że ze związku w którym jestem nie odeszłabym nie zrezygnowałabym ..córcia nr1 córcia nr2 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:23 tokio napisał(a): > ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłam ewaaa42 napisał(a): > ja też byłam i odeszłam ale wiem że ze związku w którym > jestem nie odeszłabym nie zrezygnowałabym .. a związek w którym teraz jestem? NIGDY NIE WYSTAWIŁABYM GO NA TAKĄ PRÓBĘ !!!!! , cierpiałam bardzo, dostałą ostro po dupie za tamta sprawę, i nauczyłam sie pokory ... wierności i szczerości ponad wszystko :) teraz wiem, ze trzeba robić wszystko by związek był trwały i uczciwy ... ale musiałam przejść piekło, by się o tym przekonać ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:31 W mojej rodzinie był taki przypadek: Rodzina 2 dzieci. Kobita zdradziła, mąż wybaczył. Kilka lat później kobieta zdradziła - mąż wybaczył. kilka lat później kolejna zdrada. Teraz znowu mają kłopoty i myślą o rozwodzie. Po 30 latach małżeństwa. Szczerze? Chybabym nie wybaczyła. Nie warto. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:24 Zaczyna się robić niemiło. Proponuję skończyć ten wątek. Już doradziłyśmy dziewczynie, teraz niech to sobie sama przemyśli. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:37 ja osobiscie bym powiedziala,dreczylo by mnie to do konca zycia i nie dawolo spokoju,nie moglabym patrzec mu w oczy... jesli by mnie kochal to podejrzewam ze rouzmial choc na poczatku pewnie mialby metlik w glowie i wielka zlosc.. uwazam rowniez ze pomimo wypicia lakoholu umysl funkcjonuje,ale juz inaczej i wiele pokus i rzeczy zabronionych staje sie otwartymi i latwiej przychodza,latwo poniesc sie chwili,tylko ze potem trzeba dzwigac ten ciezar... co do zdrady narzeczonego to powiem ze wolalabym wiedziec i w zaleznosci czy bylby to jeden raz czy wielokrotny,czy z osoba ktora zna dlugo czy babka ktora poznal pewno wieczoru i drogi im sie rozeszly,w zaleznosci od tych rzeczy podjelabym jakakolwiek decyzje,choc na poczatku zal,zlosc,rozpacz bylaby taka sama... z mojej strony przy jednorazowym skoku w bok z przypadkowa pania pod wplywem mocnego upojenia wybaczylabym bo go bardzo kocham,a chyba na tym miedzy innymi polega nasza milosc i wspolna przyszla droga.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:38 ja bym tez powiedziala raczej bo wyrzuty sumienia by mnie zjadly ale soba ktora zdradzila raz po alkoholu na kolejnej imprezie zrobi to samo:(Ślub cywilny Slub Kościelny 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:54 większość z was mów aby nie mówić a chciałybyście być na miejscu osoby okłamywanej jak można kochać i zdradzić? tak wiem co to jest rządza, impuls, chwila ale jak mozna zdradzić ukochaną osobę z która planuje się przyszłość ja bym powiedziała natychmiast i nawet gdyby mi wybaczył nie pozwoliłabym mu być z kims takim kto zdradza 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:57 Powiem tak. Jeśli mój M by mnie zdradził raz. Tak jak marzena. I bardzo tego żałował, to wolałabym nie wiedzieć. Myślę, że to by zniszczyło związek. A niszczyć coś takiego z powodu jednego błędu.. Jeśli jednak w grę wchodiłyby uczucia odnośnie tej drugiej osoby i wątpliwości w stosunku do mie, to wolałabym się od razu dowiedzieć, a nie żyć w nieświadomości, że całuje mnie, mówi, że kocha, a myśli o kimś innym. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:03 Asia ... wolałayś nie wiedzieć, pobralibyście się, szczęście kwitnie, i nagle pewnej pięknej niedzieli wchodzi do ciebie do domu jakas laska i mówi, dzień dobry, jest xxxx? nie nie ma a o co chodzi? przyszłam mu powiedzieć że jestem z nim w ciąży ... widzisz kłamstwo ma krótkie nogi ... i zawsze sie obraca przeciwko nam .... wiadomo, facet z którym przespała się marzena nie zapuka mówiąc że jest w ciąży ale ....... może zapukać i powiedzieć: "nie mogłem tak dłużej zyć, kocham marzenę i zrobię wszystko by była moja, jak wtedy nawyjeździe ... " i co? rybkę mąż strzela .... i świat mu się załamuje .... można ręczyć za własne czyny, ale nie za czyjeś ....papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:41 ma jednym razie takie rzeczy się nie dzieją Facet tak po prostu sie w niej nie zakocha i nie przyjdzie ją odzyskać A jeżeli faktycznie już by sie zakochał to nie zrujnował by całego jej życia 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:39 Jeśli chcesz kontynuować swój związek z narzeczonym to nie mów mu tego nigy do końca świata. Jeśli powiesz to nic już nie będzie tak samo. Przeżyłam na własnej skórze coś podobnego. Dowiedziałam się że mąż mnie zdradzał. Nadal jesteśmy małżeństwem ale nic już nie jest tak jak kiedyś. Twój narzeczony Ci tego nie wybaczy ani o tym nie zapomni jeśli mu powiesz. Stracisz całe jego zufanie a to nie jest fundament do budowania małżeństwa. Szczerze doradzam nie mów. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:50 ja bym nie umiala nie powiedziec i zyc w takim zaklamaniu dla mnie to koniec zwiazku czy powiesz czy nie nie da sie zyc z takim ciezarem. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:00 Ja uważam, że to super sprawa uczyć się na własnych błędach. Myślę, że teraz jeszcze bardziej poczujesz jak bardzo kochasz swojego narzeczonego. I jeśli potrafisz wyciągać wnioski, to wyjdziesz z tej sytuacji dużo mądrzejsza i dużo bardziej świadomie będziesz budowac Wasze małżeństwo. Ale narzeczonemu absolutnie nic nie mów. Jak mu powiesz, on niczego na tym nie zyska. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A do dziewczyn kategorycznie twierdzących że nigdy nie zdradzą - tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono. To, że ktoś miał wiele sytuacji, w których mógł zdradzić, ale tego nie zrobił, nie znaczy że tak postąpi zawsze. Jesteście w większości na początkowych etapach związków, zaślepione miłością i dlatego tak mówicie. A z czasem w małżeństwie bardzo wiele rzeczy się zmieni. I wtedy możecie postępowac już całkiem inaczej. punkt widzenia zalezy od pkt siedzenia. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:52 Szczerze powiedziawszy nie rozumiem, jak mozna zdradzić kogos kogo się kocha. Wszytsko jedno, impreza integracyjna, alkohol... co to za usprawiedliwienie. Jak się kogoś kocha to nawet przez mysl nie przejdzie o zdradzie. Nie wiem czy mozna budować małżeństwo na zdradzie, i to jeszcze takiej zatajonej. Straszna sytuacja, szczerze Ci współczuje, bo każde rozwiązanie jest w zasadzie złe albo dla Ciebie albo dla Twojego narzeczonego. A do tego w zasadzie decyzje co dalej tak naprawdę podejmujesz Ty sama. Najlepiej daj sobie czas na przemyslenie tej sytuacji, i to na spokojnie. Na razie jesteś naładowana emocjami a to nie pomoże :-/ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:01 w ogóle w głowie mi się to nie mieści, jak mozna kłamać ???? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:02 A co znaczy dla Ciebie tamten mezczyzna?Bylo cos miedzy wami wczesniej?ja bym sie doszukiwala, ze w Twoim zwazku jest cos nie tak. Moze to nie ten???Moze teraz ci zal, bo juz wszystko zapiete na niemal ostatni guzik i jak teraz odwolac slub?Slub dla slubu czy klamstwo w imie milosci. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:04 Mnmicha bardzo mądre słowa! najważniejsze że żałujesz, a my tak na prawdę nie wiem jak zachowamy się w tej czy innej sytuacji! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:07 Mnmicha, ja nie jestem na początku związku., Jestem z M. 8 lat, jest to mój pierwszy mężczyzna, z jakim się kiedykolwiek spotykałam. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że mogłabym być z kimś innym. Nie generalizuj. Jak się kogoś naprawdę kocha, to na innych się nawet nie patrzy.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:10 asiu, ale tu też jest zagrożenie .... nie teraz ale za 10-15 lat ... ale nie o tym wątek :) życze wam dużo szczescia i miłoscipapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 8 lat to jednak początek związku. Przed wami jeszcze może z pięćdziesiąt i tysiące sytuacji, których nie jesteś w stanie przewidzieć. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:21 Serce boli.... ale w kazdym poscie, pisanym przez Was jest prawda... i te ktore mnie linczuja i te ktore mi wspolczuja. Fakt - nabroilam, musze sama sobie z tym poradzic. To byla nie pierwsza impreza interacyjna, nie pierwszy raz wypilam alkohol, ale po raz pierwszy zdradzilam. Zradzilam kogos kogo kocham najbardziej na swiecie i sama nie wiem jak to sie stalo, skoro go KOCHAM! Jeszcze kilka dni temu, kiedy jeszcze nie doszlo do tego - zapytana co zrobic w takiej sytuacji - nie widzialabym zadnego usprawdliwienia dla osoby, ktora zdradza!! A teraz? Sama to zrobilam! Tamten facet sie dla mnie nie liczy. To byla impreza integracyjna oddzialow firmy z calej Polski. On jest z Krakowa. Jest zonaty. To byl jakis impuls, stalo sie, ale zadne z nas nie oczekuje niczego od drugiej osoby. Mysle, ze moj narzeczony zasluguje na szerosc, na prawde. Musze tylko sie zebrac, aby z nim porozmawiac. Nie wiem co bedzie dalej.... ale kocham go i mysle, ze nie moglabym do konca zycia go oklamywac. Mam nadzieje, ze da mi szanse.... i ze slub zostanie nie odwolany, a przesuniety.... Jesli jednak mnie odrzuci na zawsze... zrozumiem... ma do tego prawo, a ja sama do siebie moge miec pretensje. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:48 Szczerze współczuję i naprawde, mimo tego ze nie zdradziłam mojego ukochanego bardzo dobrze Cie rozumiem. Nieraz (szczególnie ma to miejsce w związkach z duzym starzem) nasi faceci z reguły zapracowani naprawde przestają o nas zabiegać. Na poczatku były kwiatki, pocałunko, wyznania a z czasem częściej masz wrażenie ze to Twój kolega, przyjaciel niż namiętny kochanek i wtedy kobieta chcę poczuć się znowu jak ta napiękniejsza, najwspanialsza i wtedy z reguły na imprezach mocno zakrapianych pojawia się ktos kto to wykorzystuje a my zapominamy o Bozym świecie bo to dla nas wileka pokusa, znów zobaczyć w kimś to wilekie pożądanie, któremu nieraz ciężko się oprzeć (to samo napewno spotyka naszych facetów). Dla tego nie ganię naszej forumowiczki, bo znam realia zycia. Trzeba naprawde starać się zeby nie ulec pokusie i życzyś sobie i Wam wszystkim zeby nigdy nie doszło do takiej syt. A co do tego czy mówić , czy nie - Ja znam siebie i napewno bym powiedziała, nie wytrzymałabym choć tez słyszałam te teorie psychologów aby nie mówić, bo to niby tylko Ty masz z tym piętnem zyc, a nie Twój partner, który niczemu nie jest winny. Pozdrawiam i życzę aby Wam się udało jeśli się kochacie. Bo z drugiej strony może tak miało być aby nie doszło do tego ślubu. Zupełnie Was nie znam i tylko gdybam. Życzę powodzenia- jestem z Tobą!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:11 Ja też kiedyś zdradziłam, i nie powiedziałam, i wszystko i tak się posypało, a na dodatek dostałam od życia ostro w kość i po jakimś czasie zrozumiałam, że ta zdrada nie była bez powodu....zrozumiałam że zdradziłam, bo nie kochałam tak jak powinno się kochać przyszłego męża. Teraz jestem szczęśliwa z Tym który naprawdę był mi pisany...i nie ma mowy o jakiejkolwiek zdradzie, a na niejednej imprezie byłam sama i piłam...nawet cień myśli o kimś innym nie przelatuje mi przez głowę... Nie radzę, nie oceniam...tylko teraz już wiem że dostajemy od życia to na co zasłużymy...Ja dostałam raz - za złe postępowanie, a teraz każdego dnia widzę wokół siebie dobro...i się nim dzielę...Martusia 26-04-2010 Szymek 25-06-2013 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:14 asski, miałam dokładnie taką samą sytuację :) cieszę się, że się przyznałam do zdrady, odeszłam i dzięki temu przeżywam największą w moim życiu miłosć i teraz już wiem, że trzeba robić wszystko by tego nie zmarnować :) i jestem szczęśliwapapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 Ja tez nie jestem na początku związku, i uważam że jak się kogos szczerze kocha to się nie zdradzi. A poza tym to kwesta sumienia: nie wyobrażam sobie jak miałabym zyć z takim ciężarem na sumieniu ... Taka zdrada z reguły oznacza, ze czegos osobie zdradzającej w związku brakuje, albo coś nieodpowiada albo (co najgorsze) komuś z nieznanych przyczyn coś odbiło. Jak się coś takiego zrobiło, to trzeba ponieć konsekwencje i przemyśleć sprawe dlaczego to się zrobiło i jak teraz z tym zyć. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:20 ale to normalne, że w każdym związku którejś ze stron coś może nie odpowiadac. Nie ma zawiazków idealnyh, nie ma ludzi idealnych. Jak zapytasz jakąkolwiek kobietę czy jest coś co ją wkurza we wspólnym życiu, to każda znajdzie kilkanaście rzeczy, nawet jak baaardzoooooo kocha. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:10 Alkohol jest wymowka dla Ciebie, ja myslalam ze zwiazek opiera się na zaufaniu a jesli ju zprzed malzenstem ktos się tAK zachowuje to co będzie pozniej, mysle że to się powtorzy, ja nie potrafilabym oszukiwac swojego faceta w ten sposob, stawiając się na jego miejscu chcialabym wiedziec, tak samo jak on by to zrobil? wolalabys nie wiedziec ze Cie zdradzil? smiechu warte 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 ja zgadzam sie w 100% z asski;) nie rozumiem czegos takiego "za duzo wypilam"...albo kochasz i nie zdradzasz albo... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 szukasz współczucia poklasku czy rozgrzeszenia, bez komentarza!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 oczywiescie ze mu powiedziec i to jak najszybciej, przed slubem , aby wiedzial w jakie bagno sie pakuje, alkohol to nie wymowka, gdybys go naprawde kochala to bys tego nie zrobila, ani na trzezwo ani po pijaku, takie swinstwo przed slubem, wystarczy ze facet spojrzy Ci w oczy a Ty juz majtki sciagasz?????!!!!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 AgaTa zdecydowanie zgadzam się z twoim zdaniem...... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:20 pieknie taki numer przed slubem, a alkohol to zadna wymówka. Skoro zrobiłas to raz to kolejnym razem zrobisz tak samo. Slub w takim wypadku nie ma sensu, sory ale co tu duzo mówic pusciłas sie i tyle. I kolejnym razem jak sie napijesz to zrobisz to raz jeszcze. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:18 POWIEDZIEC!!!!!!!!!!!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:21 Nie mówić - wyciągnąć wnioski!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:24 nie wierze ze chcialbyscie zyc cale swoje malzenstwo w klamstwie.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:24 powiedzieć prawde..ja bym powiedziala chociaz nie moge nigdy zrozumiec jak mozna zdradzic kogos kogo sie kocha po pierwsze alkohol, znam siebie an tyle ze znam granice po drugie... nie wiem jak mozna ulec zeby doszło do sexu. nie wazne co sie stało wazne zeby byc szczerym jelsi jestescie sobie przeznaczeni to on ci wybaczy musisz mu powiedziec prawde 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:28 ~marzenka~ napisał(a): > Mysle, ze moj narzeczony zasluguje na szerosc, na prawde. > Musze tylko sie zebrac, aby z nim porozmawiac. > Nie wiem co bedzie dalej.... ale kocham go i mysle, ze nie > moglabym do konca zycia go oklamywac. brawo ... należy mu się szczerość ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:35 Zalogowałam się specjalnie dla Ciebie. Jeśli kochasz go i wiesz że to jedyny mężczyzna nie mów mu prawdy. To nic nie zmieni, nigdy, żaden ani żadna z Nas nie wybaczy zdrady!!! Ty już masz karę za swój czyn!!! Twoje sumienie i świadomość, ze zdradziłaś najukochańszego mężczyznę jest wystarczającą KARĄ W sierpniu ślub, zaczynasz nowe dojrzałe życie i wierzę, że po połenieniu takiego błędu dopiero zrozumiałaś jak wiele ON dla Ciebie znaczy i docenisz to co masz.... Każdy z Nas popełnia błędy, nikt z Nas nie jest bez winy, nie jesteśmy od tego aby oceniać innych. Sami musimy być dla siebie "katami" Jedna cenna uwaga: Pamietaj, że innych oceniamy w taki sposób jak my chcielibyśmy być spostzregani. Nikt nie da Ci gwarancji że ta druga osoba jest bez winy...a w tym wypadku "prawda" może bardziej skrzywdzić niż milczenia .... Pozdrawiam 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:44 popieram i chcialabym sie spotkac z tymi dziewczynami co sie tak negatywnie wypowiadaja za 20 lat i wtedy porozmawiac, bo jak na razie (poza paroma dziewczynami ktore byly w tej sytuacji) nie ma tak na prawde nic do powiedzinia w tej sprawie a tymbardziej do oceniania. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:55 co innego jak nie kochasz faceta, a co innego jezeli twierdzisz ze bardzo go kochasz ale kurde jednak zdradzilas...dla mnie jest to poprostu nie do pojecia sytuacja i nic, tymardziej alkohol ,nie doprowadzilby mnie do zdrady...! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:56 A ja powiem tak... życie jest różne i pisze różne scenariusze. Na pewno nie zazdroszcze sytuacji i nie chciałabym stać przed takim wyborem, Ale patrząc na to tak całkiem z boku to chyba bym nie powiedział nigdy i zachowała to tylko dla siebie chociaż sumienie napewno by mnie bardzo gryzło. A patrząc na to z drugiej strony.... byłam w poprzednim zwiazku dość długo bo prawie 6 lat byliśmy 2 lata po zaręczynach planowaliśmy ślub i wspólną przyszłość po czym od życzliwych dowiedziałam się że mój ówczesny narzeczony mnie zdradza z koleżanką z uczelni.... to był okropny cios bo on nawet nie próbował się wypierać usłyszałam tylko że tak wyszło i że on nic na to nie poradzi...może gdyby to był jednorazowy wybryk to bym wybaczyła a tak rozstaliśmy się i moje życie się zawaliło, zbierałam się z tej porażki jakiś rok aż na mojej drodze stanął wspaniały facet :) który za ponad dwa miesiące zostanie moim mężem lecz wymagało od niego dużo cierpliwości i zapału żeby mnie do siebie przekonać bo jakies takie poczucie krzywdy pozostaje w tej osobie zranionej (przez "najbliższa" osobę tak wtedy myslałam)na całe zycie. Uwierz mi jakieś spóźnienia mojego narzeczonego lub nie odebranie telefonu bo np. jest w samochodzie i prowadzi a mi przed oczami stają obrazy i sytuację z przed lat i zaczynam się wtedy martwić że stanie się to samo co wtedy, ale moje kochanie zawsze ma na to odpowiedź która mnie rozbraja wtedy on dzwoni i mówi "Ty i te twoje wnioski i domysły, ale taka własnie cię kocham". Więc prosze przemyśl ta sytuację dobrze i na spokojnie uszy do góry będzie dobrze. Ja jednak mimo wszystko bym chyba zachowała ta zdradę dla siebie. Pozdrawiam i zyczę dużo spokoju i miłych przygotowań do ślubu Aga:) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 18:17 Nigdy nie zbuduje się szczęścia na kłamstwie. Daj mu wybór jeszcze przed ślubem - powiedz prawdę. Po ślubie to bez sensu.. Teraz ma jeszcze czas, zeby sie zastanowic czy jest w stanie Ci wybaczyc. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 19:40 Dziewczyno daj sobie spokój z tym ślubem!!! Jak raz to zrobiłaś - zrobisz kolejny!!!! I to przed ślubem!!!!! Obciach na całego!!! Sorry ale dla mnie nie ma przebaczenia!!! I skoro niby Go kochasz- to Mu o tym powiedz!!! Dla mnie nie ma miłości w tym związku!!!!! SZOK!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:03 Często jak coś nas gryzie to mówimy o tym innym,żeby zrzucić część ciężaru, to nam wtedy pomoga. W tym wypadku jednak, jak powiesz to może ty poczujesz się lepiej i w porządku wobec siebie ale on będzie część twojego cieżaru dźwigał, a przecież to nie on jak ci przebaczy to nie zapomni, bo takich rzeczy się nie zapomina i jakis zal gdzieś głęboko będzie nosił w sobie. Zostawiając to dla siebie, on będzie na pewno spokojny, żył w nieświadomosci, a ty do końca życia z tym zostaniesz sama. No i kwestia twojego znajomego, czy on kiedyś jakoś nie powie. Najgożej dowiedzieć się od kogoś drugiej strony budować związek na kłamstwie. Wpakowałaś się nie zazdroszczę ale niestety nie współczuję. Po pijanemu czy nie, to dla mnie nie jest ci jednak,żebyś podjeła mądrą decyzję i wszystko dobrze się skończyło. Ja chyba nie byłabym w stanie wybaczyć zdrady... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:34 Oczywiscie, ze mu o tym powiedziec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nawet jesli uda ci sie to ukryc na jakis czas, to nie wiesz jak bedzie pozniej,moze dojrzejesz do decyzji aby sie przyznac, a beda juz dzieci itd i wtedy co? Poza tym jak mu spojrzysz w oczy, przed oltarzem, w ogole... omg hehe ciezko by bylo chyba ze jestes wyrachowana na maxa. Jesli bedzie chcial z toba zostac, to zastanowcie sie razem czego brakuje w waszym zwiazku, ze takie cos sie stalo. ************************ Jesli cos kochasz pusc to wolno, jesli wroci- jest twoje, jesli nie, nigdy nie bylo... ;) Oberża Pod Lipami 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:35 btw ostatnio jakieś podejrzane wątki ożywiaja nasze forum:>:>:> Oberża Pod Lipami 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:59 chyba juz wszystko zostalo powiedziane wczesniej, ja bym obstawala za opcją "nie mów nic" - tyle..... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:01 Jeśli ktoś zdradza powinien ponieść tego konsekwencje, nie przeżyłabym wychodząc za kogoś i go okłamywać. Ona ma Cię za ideał kobiety i wierzy w Ciebie, jeśli poprosił CIę o rękę. Wiem, że to nie jego wina, ale myślę,że na jego miejscu chciałabym żeby mój partner był szczery. Rozumiem postawę, żeby nikomu nie mówić, ale zniesiesz to ukrywanie, jakby nic się nie stało?? Faktycznie, każda z nas jest inna, ale według mnie to czy mu powiesz to oznacza jak ważny jest dla Ciebie wasz związek. Nie powiem mu, że flirtowałam, nie powiem, że pocałowałam, nie powiem że go zdradziłam mu to winna. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:33 Lanie powinna dostac,bez dwoch zdan. A te panie co pisza " On (narzeczony) nie jest temu winien", A JAK MOZE BYC WINIEN??? Co za bzdurne za kobiety ! I nie bede pisal wszystkie jestescie takie same ,bo obraze moja kobiete . Ale do swietoszek to panie tez nie naleza,nie zawsze to SAMIEC jest ten najgorszy. Wiecej szacunku dla swoich wybrankow mile PANIE !! PILNUJCIE SIE ! AMEN 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:27 lepiej samej o tym powiedzieć mu to jak najszybciej, a co będzie jak ten kolega z pracy pierwszy mu to powie bo będzie mu zależało na tym żebyś nie wyszła za mąż ( wszystko sie może zdarzyć, niemożna niczego być pewnym) , co wtedy zrobisz?? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:44 brak słów... powiedz i ponieś konsekwencje. Należy ci się!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:51 Pusciłaś sie bez sensu to teraz zbieraj żniwo!!!Musisz mu powiedziec, chcez zaczynac małżenstwo żyjac w kłamstwie?? Leczy mnie tekst w stytlu uuuuu nie mów mu, człowek uczy sie na błedach uuuuu teraz wiesz że nie mozesz tak robic! Bzdura, ku**** Dziewczyny litosci!!! Szczerość i jeszcze raz szczerosc!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 23:24 Nie będę Cię osądzać, bo to nie moja rola, sama wiesz, czy zrobiłaś dobrze, czy źle. Ale myślę (choć pewności nie można mieć nigdy), że na Twoim miejscu powiedziałabym Narzeczonemu. Po pierwsze nie wyobrażam sobie rozpoczynania życia we dwoje w kłamstwie. Po drugie tak jak dziewczyny piszą - prawda i tak może wyjść na jaw, co wtedy? Płacze, przeprosiny i zawód Ukochanego? Po trzecie sama będziesz o tym ciągle myśleć, będziesz pracować z tym gościem, przyszłemu mężowi patrzeć w oczy i zadręczać się tym. Sama siebie będziesz wykańczać. No i po czwarte sądzę, że zdajesz sobie sprawę z tego, że zachowałaś się okropnie i że jeśli chcesz być w porządku w stosunku do osoby, którą - jak twierdzisz - kochasz, to powinnaś być szczera. Taka sytuacja albo zniszczy wszystko, albo zbuduje między Wami zaufanie na nowo. Uważam, że powinnaś o tym powiedzieć swojemu Narzeczonemu, nie zasługuje na to, żebyś go okłamywała przez całe życie. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:07 A mnie leczy takie podejście jak wyżej. Pewnie z wszystkimi i zawsze jesteście szczere do bólu. Ja jestem przeciw takiej postawie. Lepiej nic nie mówić, niż kogoś zranić swoją szczerością za wszelką cenę. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 01:24 Ochhhhhhhhhhhh, achhhhhhhhhhhhhhhhh. Teraz wysoce empatyczne istotki dały popis swej... GŁębokiej troski. Jakże cudownie taplać się w cudzych brudach, prawda? I sumienie też czyste, bo była wyraźna prośba o radę. I przy okazji można się zaprezentować jako czysty ideał. I skłamać też można. I prawdę również warto wyjawić. I alkohol jest zły. Ale najważniejszy jest pospolity magielek. Weźcie sobie "Tinę" lub inne czasopismo wymagające równie wielkiego wysiłku umysłowego. Spocznijcie na ławeczce w parku i piszcie listy do redakcji. Normalnie widzę w Was moją sąsiadkę. Tacy ludzie wiedzą o nas więcej niż my sami. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 06:36 a ja powiem wprost..... zrobilas zle i wcale nie kochasz narzeczonego az tak bardzo jak to deklarujesz....jakbys kochala to nie pozwolilabys sobie na chwile slabosci, smieszne sa dla mie tlumaczenia za duzo wypilam!? 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:20 Dzieki dziewczyny i dziekuje Jankowi :) To byla prowokacja, nudzilo mi sie i bylam ciekawa jak zareagujecie na taki post :) Milego weekendu zycze! Ps wracam do mojego codziennego nicka :) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:39 Ktoś najwyrazniej ma problemy z dowartościowaniem. Wchdzi wieczorami na forum Weselenik, aby dodać jeszcze jeden nudny i nic nie wnoszący komentarz. Forum jest jakie jest. Sama nazwa świadczy że będzie sie poruszało temty: typu koloru gaci pod sukienkę ślubną, wieć nie wiem dlaczego kolega janko muzykant tak bardzo sie piekli. Ochhhhhhhhhhhhhhhh Achhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh Może jakaś joga albo zielona herbatka. :))) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:41 przepraszam może być także koleżanką:)albo kolegą koleżanki:) albo kolegą przebranym za koleżankę:) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:10 bardzo fajna prowokacja, przynajmniej dyskusja na jakiś bardziej zyciowy temat niż kolor zaproszeń. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:10 prowokacja? a moze sumienie gryzie i odpowiedzi nie zagluszyly wyrzutow 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:17 Wlsnie tez cos mysle ze osoba ktora cale zagadnienie stworzyla dostala cykorka ze mimo ukrycia sie pod innym nickiem wszyskto jakos wyplynie, wiec teraz odwraca kta ogonem, tak czy inaczej dojrzala to ty nie jestes, ani do rozmow ani do malzenstwa.... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:31 wracajac do pytania nigdy bym nie powiedziala, a innym w oczy wypierala sie ze to nie prawda chodz by mnie kroili i solili. zycie jest podle i pewnie z czasem to wyjdzie ale i tak jestem za tym zeby nie mowic o zdradzie jesli byla tylko przypadkowym jednym !!! wyskokiem. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:19 Ok , nie róbmy z siebie "Świętych" Ludzie w życiu popełniają różne błędy,, ale możesz to mu wynagrodzić, bo poczucie winy sprawi, że będziesz się bardziej starać. Kurde gdybym ja miała wybierać - samotność i życie w tym ciężarem, ocenianime mnie przez jego rodzine, a zachowaniem tego w milczeniu i bycie szcęsliwą żoną i potem matką ?? No kogo Wy chcecie oszukać. Dziewczyna żaluje i sama sobie musi z tym poradzić, bo ten widok będzie do niej powracał, zanim sie z tym upora. nie mówić ! ale i nie robić tak więcej;-)) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:03 zalozycielu albo zalozycielko watku.... szkoda mi ciebie.... byc tak prosta osoba to nieszczescie...... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:19 No dopisuje się, stuknięta baba, a ja dałam się nabrać.. 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:24 Niby coś sie zaczeło dziac na forum ale..... NIESMAK POZOSTANIE... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:57 żenada ! brak mi słów żeby to komentować! 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 13:11 jejej ale się porobiło na forum, nie było mnie przez kilka dni, a tu znowu taki gorący temat, do tego prowokacja (choc szczerze też nie jestem pewna, czy marzenka nie stchórzyła po prostu i stąd ta historia o prowokacji...) w każdym razie dyskusja wywiązała się ciekawa, ja powiem tyle, że nie wiem, co bym poradziła marzence, rozumiem argumenty po obu stronach, tak naprawdę trudno cos powiedziec, nie znając sprawy bliżej. ja bym chuba nie umiala zyc, nic nie mówiąc, ale tego się nigdy nie wie do końca... ale przy tej okazji chciałam Wam powiedziec jedno - Dziewczyny, tak zapierające się, że nigdy byscie nie zdradziły - nigdy nie mówcie nigdy - to są naprawdę święte słowa! bo tak naprawdę nie wiemy, co z nas wyjdzie w różnych sytuacjach, każdy z nas jest pełen słabości, ukrytych diabełków, ktore mogą się obudzic w najbardziej niespodziewanej sytuacji... ja wprawdzie nigdy nie zdradziłam, ale zdarzyło mi mi sie już pod wpływem chwili zrobic w życiu coś, o co nigdy bym samej siebie nie posądzała i choc nikogo poza sobą nie skrzywdziłam, to najgorsze było własnie to, że można aż tak sprzeciwic się własnym wartościom... i myślę, że taka postawa, lekka nieufnośc do samego siebie jest tak naprawdę bezpieczniejsza - to tak jak z jazdą autem - jak uwierzysz, że jesteś świetnym kierowcą, jak zbytnio sobie zaufasz, wtedy może pojawic się zagrożenie, bo bedziesz zbyt pewny siebie, a każdemu może zdarzyc się chwila nieuwagi i dekoncentracji. dlatego lepiej miec dozę nieufności do samego siebie i z tego powodu unikac np. sytuacji ryzykownych... ktoś, kto jest pewien, ze nigdy czegoś nie zrobi, jest tak naprawdę bardziej narazony na to, ze to zrobi, niż ten, kto wie, ze moga w zyciu zdarzyc się rózne rzeczy (o ile oczywiście ich nie chce i stara się ich unikac) i jeszcze jedno - nie wydaje mi się, aby prawdą było stwierdzenie, ze jak ktoś to zrobił raz, to zrobi to raz kolejny, jeśli naprawdę się tego żałuje, to przecież ludzie nieraz najwiecej uczą sie na własnych błędach... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 14:28 Szczerze mówiąc zawsze byłam za prawdą nigdy nie potrafiłabym żyć w kłamstwie i zawsze jeszcze jako dziewczynka oglądając filmy w których najukochańsi ludzie sie okłamują mówiłam że to złe i byłam bezwzgledna . Nie jest dobrze zaczynać nowego życia od kłamstwa, ale lepiej zastanowić sie nad tym co może wiązać się z tą prawdą. Po pierwsze koniec związku, niby najgorsze, ale jednak nie. Najgorsze jest to że ta druga strona zawsze bedzie pamietac o zdradzie i kiedy jej przyjdzie chwila słabości ta prawda może zaważyć na dalszym życiu. Jeśli zostajemy zdradzeni oszukani to myslimy że mamy prawo do zrobienia tego samego, tkwi to w naszej podswiadomości. Jest kolejny problem czy Twoja druga połówka nie dowie sie od kogoś innego o tym. I trzeci mam nadzieje że nic z tej nocy nie pozostanie, jesli wiesz co mam na mysli. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 14:31 święte słowa - nigdy nie mów nigdy:) też się przekonałam o tym w życiu nie raz... 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 19:46 wpadłam dzisiaj na weselnika ... ciekawe rzeczy tu poruszacie odnośnie ślubu , przygotowań ale jak widzę również i przyjacielskie rady...dobrze jest czasem zaczerpnąć rady od osoby której sie nie widzi, która tak naprawde nas nie zna. Czytając Twój temat nie powstrzymałam sie od przeczytania ... zacznę od tego ze tak naprawdę nie można stracić kontroli...można się kontrolować...moża się czasami zapomnieć-w końcu jesteśmy tylko ludźmi i nie bez powodu ktoś powiedział że "uczymy się na błędach". Pytasz co masz zrobić? Zaczynacie nowy rozdział życia, wspólnego życia. Będziecie składali sobie przysięgę przed Bogiem...miłość , WIERNOść i UCZCIWOść MAłżEńSKą!!! to czy powiesz ...powinno zależeć tylko i wyłącznie od Twojego sumienia, sama wiesz o tym najlepiej czy dasz radę o tym zapomnieć....to napewno będzie wracać myślami ale możesz jakoś to narzeczonemu wynagrodzić nigdy nie dopuszczając do takiej sytuacji. Jeśli mu powiesz , powinnaś się liczyć z tym że on może będzie chciał sie "zemścić", z całą pewnością załamie sie...bo już postanowił że chce ułożyć sobie życie z Tobą i tylko Ciebie do końca życia mężczyzny to niesamowity krok do przodu - oświadczyć sie. ja bym nie mówiła....i chyba starała sie o tym zapomnieć i nigdy nie dopuścić do takiej sytuacji. napewno postąpisz słusznie.....życzę wszystkiego najlepszego Wam ....pozdrawiam 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 20:07 Md usia jak widzisz to byla tylko prowokacja:)Ślub cywilny Slub Kościelny 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 20:26 Kochana nie wiem co bym zrobiła... Ale powiedzenie tego nażeczonemu... Wydaje mi się, że nikt tego nie wybaczy. Myślę że miłość może być silna i wielka, ale odtrącenie jest wyjściem, które większość wybierze. Jest mało osób, które potrafiłyby wybaczyć. Moim zdaniem jeżeli nigdy tego już nie zrobisz to nie mów mu. Będziesz musiała byc silna, żeby żyć z tym kłamstwem, ale dasz sobie radę. Zeby tylko kolega z pracy nie namieszał w Waszym życiu. Podrowienia 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 21:39 A moim skromnym zdaniem ... nie powinnaś nikogo słuchać tylko posłuchać głosu własnego sumienia i serca i postąpić tak jak one Ci dyktują. Twoje sumienie raczej kłamstwa nie utrzyma musiała byś być zimna i bezwzględna i nie kochać własnego faceta. Chyba tylko wtedy mogła byś go okłamać .... ale ja bym postąpiła tak jak wyżej napisałam ... 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 09:20 chyba wam sie temat spodobal bo nie mozecie przestac mimo ze juz wiadomo ze to prowokacja i ktos niedojrzaly robil sobie jaja:))) 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 10:36 Nigdy przenigdy nie mów o tym, ja powiedziałam i tak własciwie wiem ze przez całe 3 lata jak juz jesteśmy po ślubie jestem na cenzurowanym,jeden głupi błąd teraz zawsze jest jakąś zadrą do wykrzyczenia w potrzebnie zburzyłam nasz spokój mówiąc wypadek niczego nie zmienił w naszym związku i uczuciach jedynie to ze teraz byłabym mądrzejsza. 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 10:57 Nie mów, zatrzymaj dla siebie. Jesli go kochasz a on Ciebie, tylko go zranisz a pewnie i tak będziecie razem. Potraktuj to jako naukę - doświadczenie, które utwierdziło Cię w miłości i pozwoli być silniejszą nastąpnym razem, kiedy okazja do zdrady będzie blisko. 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:45 no do gory dziewuszki bo fajny watek na dol spada, a ja myslalam, ze pobije watke o pierdzionku :) 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:47 ty na prawdę masz n****ne ... jak widać wątek załozłaś nudny, skoro stracił zainteresowaniu po 3 dniach ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:56 Tokio nie denerwuj sie.... to nic, ze dalas sie wciagnac w prowokacje, w koncu dziewczyny lubia takie tematy :) badzcie tylko czujne, bo cos jeszcze wymysle pod innym nickiem..... 0 0 Podobno takich historii jak moja jest pełno, podobno 50% facetów zdradza swoje partnerki. Czy tak jest naprawdę? Co Wami kieruje Drodzy Mężczyźni? Chciałabym się dowiedzieć żeby móc próbować ratować związek lub żeby mieć siłę na zakończenie tego związku… Przez kilka kilkanascie miesięcy żyliśmy z mężem obok siebie. On nie pytał mnie co u mnie ja nie pytalam co u Niego jedyne rozmowy to co kupić i co trzeba załatwić. Ewentualnie sobotnie wyjścia do znajomych które kończyły sie opiciem sie męża. Se ksu też za często nie było ale żadne z nas go nie inicjowalo. I tak w końcu mąż przestał bywać w domu, nie interesował się dziećmi (mamy dwójke), zmienił hasło do telefonu, ciągle chodził z telefonem i ciągle z Niego korzystał. Coś mi nie pasowało. Zaczęłam wypytywac i …. się przyznał. Na imprezie firmowej całował się z koleżanką z pracy o naście lat młodszą. Po weekendzie to powtórzył i za 10 dni umówili się na s e k $. Akurat w ważny dla mnie dzień:( Po kolejnym tygodniu to powtórzyli. I następnie za parę dni się przyznał. Twalo to niecały miesiąc. Tłumaczył, że brakowało mu ciepła, że nie układało się i że to też po części moja wina. Ale wtedy nie wiedziałam jeszcze kim jest wybranka. Mówił że musi ułożyć sobie w glowie to wszystko, ale nie chce stracić domu, dzieci, rodziny. Jak sie dowiedzialam, że to kolezanka z pracy kazałam się zwolnić, usunąć z fb, nie kontaktować się. Zwolnić się nie zwolnił, dzwonić dzwonią podobno w tematach służbowych, jedynie zablokował Ją na FB po kłótni – nie sam od siebie. On nie chce sie wyprowadzić, chce to ratować, ale jakoś specjalnie nie żałuje tego co zrobił. Nie mam pojęcia co Mu w glowie siedzi 🙁 może nadal chce grać na dwa fronty. Jak myślicie? Mówi że kolejny raz tego nie zrobi i nie przeszkadza Mu, że się widują codziennie. Że nie patrzy na Nią już w taki sposób. Że to koleżanka jak każda inna. Panowie i Panie czy to możliwe? Pracować z byłą kochanką i nic do niej nie czuć? Ja nie wiem jak się zachować. Czy próbować zapomnieć i postarać się o dobre relacje (nie wspomnę że to cholernie ciężkie) czy jednak nie ufać, nie wierzyć i doprowadzać do rozpadu prawie 20 letniego związku z dziećmi i kredytami. Dodam, że też nie miałam ciepła od męża ale nie dopuściłam się zdrady mimo zdarzajacych się okazji. Proszę podzielcie się Waszymi opiniami.

zdradziłam męża na imprezie